Armand Duplantis nie miał wielkiej konkurencji w Monachium. Zaczął spokojnie od wysokości 5.65 m, a po drugim udanym skoku - na 5.85 m - został na rozbiegu sam. Tylko jeden z sześciu rywali, którzy zostali w konkursie, potrafił przeskoczyć 5.85 - ku uciesze niemieckich kibiców był to Bo Kanda Lita Baehre, w drugiej próbie. Utytułowany Francuz i były rekordzista świata Renaud Lavillenie oddał tylko jeden udany skok na 5.65 m i ostatecznie zajął dopiero 7. miejsce. Lita Baehre nie był już w stanie poradzić sobie na wysokości 5.90 i - po przeniesieniu - na 5.95 i młodzieżowy mistrz Europy sprzed trzech lat zadowolił się srebrem. A "Mondo" Duplantis po zaliczeniu w pierwszych próbach 5.90 i 5.95 poprosił o poprzeczkę na wysokości 6.06 m. Z nią również łatwo sobie poradził, co oznaczało rekord mistrzostw Europy. Wobec trudnych warunków na stadionie w Monachium Szwed nie zdecydował się bić kolejnych rekordów i zakończył konkurs. Sensacyjny brąz zdobył 21-letni Norweg Pal Haugen Lillefoose, któremu wystarczyło do tego skoczyć w pierwszej próbie 5.75 m. Trzykrotny medalista mistrzostw świata Piotr Lisek oraz mistrz Europy 2016 Robert Sobera przepadli w czwartkowych eliminacjach, nie zaliczając wysokości 5,65. Polaków zabrakło w finale konkursu tyczkarzy po raz pierwszy po 10 latach - w 2012 roku jedyny z naszych reprezentantów Przemysław Czerwiński nie zaliczył żadnej wysokości w eliminacjach.