"Przyjaciele i rodzina biegacza-amatora zmarłego podczas tegorocznej edycji "Biegnij Warszawo" szukają świadków tego zdarzenia. Bliscy starają się ustalić, czy organizator biegu dostatecznie zabezpieczył zdrowie uczestników. Pod specjalnie stworzonym adresem bylemswiadkiem@gmail.com mogą się zgłaszać osoby, które widziały akcję ratowniczą i tragiczne zdarzenia na mecie biegu" - czytamy w oświadczeniu żony biegacza, o którym informuje TVN24 w programie"Wstajesz i wiesz". Mężczyzna zasłabł na mecie biegu. Został przewieziony do szpitala, lecz mimo akcji reanimacyjnej, nie udało się go uratować. Organizatorzy zapewniają, że zabezpieczenie medyczne znacznie przewyższało przyjęte standardy, a akcja ratunkowa została podjęta natychmiast. Tymczasem według relacji świadków, karetka dotarła na miejsce dopiero po około 40 minutach. Z kolei policja twierdzi, że ambulans dotarł po kilku minutach, a o 13.30 był już w najbliższym szpitalu na ulicy Czerniakowskiej. Sprawą zajmuje się prokurator, a przyczyny zgonu ustali sekcja zwłok. W imprezie Biegnij Warszawo wystartowało blisko 12 tysięcy uczestników, co jest rekordem frekwencji w masowym biegu w Polsce.