Wielkimi krokami zbliża się jedna z najbardziej prestiżowych imprez sportowych na świecie. Mowa oczywiście na organizowanych co cztery lata letnich igrzyskach olimpijskich, które w tym roku odbędą się w Paryżu. Interia Sport, aby przybliżyć czytelnikom sylwetki polskich sportowców, którzy już za kilka miesięcy walczyć będą o medale olimpijskie we Francji, wraz z Aleksandrą Szutenberg przygotowała serię odcinków Podcastu Olimpijskiego. W najnowszym odcinku studio nagraniowe odwiedziła jedna z najbardziej utytułowanych lekkoatletek w naszym kraju, Anna Kiełbasińska. 33-latka na swoim koncie ma medal olimpijski, medal mistrzostw świata, trzy medale mistrzostw Europy, trzy medale halowych mistrzostw Europy oraz krążek wywalczony podczas igrzysk europejskich w Krakowie. Sukcesów tych mogłoby być jeszcze więcej, gdyby nie kontuzje i problemy zdrowotne, z którymi Polka zmaga się od pewnego już czasu. Najnowszy wpis Marii Żodzik po przyznaniu obywatelstwa. Polacy reagują. "Wielkie gratulacje" Anna Kiełbasińska otwiera się na temat problemów mentalnych. "Jak patrzyłam na ludzi, którzy biegali, to robiło mi się niedobrze" Jak się okazuje, w ostatnim czasie Anna Kiełbasińska walczyła nie tylko z problemami dotyczącymi stricte zdrowia fizycznego. Zmagała się ona bowiem także z problemami mentalnymi, o czym jakiś czas temu opowiedziała w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Wówczas w jej wypowiedziach padło słowo "depresja". Podczas wizyty w studiu Podcastu Olimpijskiego 33-letnia sprinterka postanowiła odnieść się do tego wywiadu i opowiedzieć dokładnie o tym, z jakimi problemami musiała się zmagać. Problemy zdrowotne, w którymi Kiełbasińska zmagała się po starcie w halowych mistrzostwach Europy w Stambule sprawiły, że 33-letnia zawodniczka straciła motywację do dalszej rywalizacji. "Próbowałam jeszcze dociągnąć do sezonu letniego. (...) Ale jakoś ten Stambuł... Mam wrażenie, że spadło ze mnie ciśnienie, bo ten cel został osiągnięty (brąz indywidualny i brąz w sztafecie - przyp. red). Oczywiście, jak tam chciałam jeszcze pobiec poniżej 51 sekund, no ale miałam tak ułożone eliminacje, półfinał i finał, że ja każdy bieg musiałam lecieć w palnik praktycznie. W ciągu trzech dni cztery biegi na 400 metrów. (...) To jest wykańczające. I to, ta suma tych czterech biegów, emocji, zmęczenia fizycznego, ale i układu nerwowego spowodowała, że jak wróciłam do domu, oczywiście się rozchorowałam. (...) Byłam tak przestymulowana, że nie potrafiłam się nawet tak naprawdę cieszyć z tego wszystkiego. Liczyłam na to, że tydzień wystarczy, odpocznę. (...) Ale pamiętam, że byłam wtedy właśnie w Kopenhadze z siostrą, byłyśmy na kawie i weszłam na maila, już widząc, że dostałam program treningowy na poniedziałek od trenera. Jak tylko zobaczyłam ten program, to pomyślałam sobie: “Jezu nie, ja nie mogę. Jak na to patrzę, to nie jestem w stanie się zebrać w ogóle". Ale oczywiście wróciłam, trochę za szybko chciałam trenować, więc ta choroba, która wtedy była niedoleczona, znowu mnie dopadła. Potem znowu musiałam mieć pare dni przerwy i znowu próba powrotu. Z bolącymi achillesami obydwoma i z taką totalną niechęcią. Ja w ogóle jak patrzyłam na ludzi, którzy biegali, to mi się niedobrze aż robiło. Miałam po prostu jakiś taki przesyt" - przyznała. Kiedy wydawało się, że Anna Kiełbasińska nie będzie już czerpać przyjemności ze startów w zawodach lekkoatletycznych, pomocną dłoń wyciągnął do niej nieznajomy, którego poznała podróżując na obóz w RPA. "Miałam taką fajną podróż. Ciekawą. (...) Siedziałam obok mężczyzny, który widziałam, chciał rozmawiać ze mną. Ale ja byłam tak przestymulowana, że sobie powiedziałam: "Nie, zignoruję go w ogóle, bo ja nie mam siły. Chcę pobyć teraz te kilka godzin sama. Zdrzemnąć się, poczytać, coś pooglądać. W ogóle nie chcę rozmawiać". No ale minęło dziewięć godzin lotu i on mi się wydawał też w miarę interesujący. Więc jakoś mową ciała, tak jakoś się odwróciłam, że od razu on załapał i zaczęliśmy rozmawiać. (...) Opowiadaliśmy sobie o tylu ciekawych rzeczach. (...) Ja mu wtedy powiedziałam: “Wiesz co, jestem w takiej życiowej sytuacji, że...". (...) On mi powiedział, że “jesteś w najpiękniejszym momencie swojego życia, kiedy jesteś na takim rozstaju dróg i musisz zdecydować, masz dużo przemyśleń, obserwacji, dużo takiego wglądu w samą siebie". Wtedy właśnie on pozwolił mi docenić tą sytuację i już jak wylądowałam na obozie, to już miałam takie nastawienie, że dobra, no to jeszcze próbujemy. I chciało mi się wtedy, ale było coraz gorzej z tymi nogami" - ujawniła. "Próbowałam aż do lipca. (...) W końcu nie wytrzymałam i najpierw zrobiłam z sezonie przerwę. Zrezygnowałam ze startu w Diamentowej Lidze w Paryżu. Powiedziałam trenerowi, że sorry, ja nie jestem w stanie, bo ja miałam ataki paniki przed startem. Chciałam uciekać" - wyznała. Teraz Anna Kiełbasińska z optymizmem patrzy w przyszłość i ma nadzieję, że uda jej się zdobyć medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Natalia Kaczmarek otwarcie ws. związku z Konradem Bukowieckim. "Jest trochę gorzej" W przypadku potrzeby udzielenia pomocy lub rozmowy z psychologiem, skorzystaj z jednego z poniższych numerów telefonów:Czynny całodobowo, 7 dni w tygodniu telefon Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212Możesz też odwiedzić stronę centrumwsparcia.pl, gdzie znajduje się grafik dostępnych specjalistów: lekarzy psychiatrów, prawników i pracowników socjalnych.W przypadku, gdy potrzebna jest natychmiastowa interwencja, zadzwoń na numer alarmowy 112.