Anita Włodarczyk triumfowała w lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w rzucie młotem z wynikiem 70,91 m. Najdłuższa odległość w konkursie uzyskała w piątej kolejce, Choć w pewnym momencie zajmowała nawet czwarte miejsce w zawodach, to jednak była cierpliwa i spokojnie robiła swoje. Rezultat, z jakim wygrała, na pewno pozostawia sporo do życzenia, ale trzykrotna mistrzyni olimpijska i rekordzistka świata jest spokojna. Piotr Lisek dał show, ale potem było znacznie gorzej. Nasz mistrz uspokaja Anita Włodarczyk: ten wynik mnie uskrzydlił - Na tym etapie kariery jestem nieco słabsza i zrównuję się nieco z rywalkami na krajowym podwórku. To dla nich okazja bić mistrza, ale tanio skóry nie sprzedam. Dla mnie najważniejsze, że jestem zdrowia - powiedziała Włodarczyk. Nasza młociarka zajmuje ósme miejsce na światowych listach w tym roku. Przed nią jest sześć Amerykanek i Kanadyjka. Ivica Jakeljić, chorwacki trener Włodarczyk, przyznał, że jej aktualny poziom to rzuty w okolicach 75 metrów i od tego teraz zamierzają się odbić. - Nic nie przyspieszamy. Wciąż mam jeszcze rezerwy na siłowni i nie dźwigam tak dużych ciężarów. Wszystko, co robimy, jest podporządkowane startowi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Dla mnie najważniejsze dni to będą 4 i 6 sierpnia 2024 roku - mówiła polska gwiazda lekkoatletyki. Nasza mistrzyni zamyka się w lesie Teraz Włodarczyk wraca do Arłamowa, gdzie ma swoją bazę. Tam będzie szlifowała formę do MŚ w Budapeszcie, które są tylko dla niej przystankiem w drodze do celu, jakim są igrzyska w Paryżu. - Zamykam się w lesie w Arłamowie. Przez trzy tygodnie będą tylko spała, jadła i trenowała. Ośrodek jest pełen, ale to mi nie przeszkadza. Tam jest moja oaza spokoju. Jak się budzę i wychodzę na taras, to nie słychać samochodów, tylko zwierzęta. To jest niesamowite - zakończyła Włodarczyk. Druga w konkursie MP była Malwina Kopron z wynikiem 70,54 m, a trzecia Aleksandra Śmiech - 69,26 m. Z Gorzowa Wielkopolskiego - Tomasz Kalemba, Interia Sport Ból głowy trenera "Aniołków". Sztafeta w rozsypce. "Trzeba będzie przechytrzyć rywalki"