Anita Włodarczyk z medalem, najlepsza! Polski rekord na drugim końcu świata
Najpierw był start w Chorzowie, później w Nairobi w Kenii, a teraz w Tajpej na Tajwanie - Anita Włodarczyk w pierwszej części sezonu postawiła na... podróże. Trzykrotna mistrzyni olimpijska wiedziała jednak, co robi. W każdych zawodach poprawiała najlepsze rezultaty, a w Azji po raz pierwszy w sezonie rzuciła ponad 71 metrów: 71.51 m. To rekord, jeśli chodzi o polskie zawodniczki w tym roku. A przy okazji nasza gwiazda wygrała mityng World Athletics Continental Tour.

Nikt chyba nie potrafi tak jak nasza niespełna 40-letnia trzykrotna mistrzyni olimpijska i czterokrotna mistrzyni świata szykować powolutku formy na docelową imprezę w sezonie. Zwłaszcza teraz, gdy niektóre rywalki są od Anity Włodarczyk o kilkanaście lat młodsze. A przecież zaledwie 10 miesięcy temu Polce zabrakło zaledwie 5 centymetrów, by fetować kolejny olimpijski krążek.
Wciąż nie wiadomo, czy ten sezon będzie ostatnim dla Anity w karierze, a taką możliwość rozpatrywała jeszcze po paryskich igrzyskach. I zapowiadała, że do Los Angeles już nie poleci.
Ostatnio to się jednak zaczyna zmieniać, prawdopodobnie po bardzo dobrym okresie przygotowawczym. Po Memoriale Janusza Kusocińskiego pochodząca z Rawicza młociarka tak mówiła w rozmowie z red. Tomaszem Kalembą z Interii:
Brisbane na pewno nie, ale w Los Angeles? Tylko mój team mi się starzeje. Psycholog ma już 88 lat. Wszyscy muszą się zmobilizować, żeby w zdrowiu dotrwali ze mną - Anita Włodarczyk
A to znaczy, że coś jest na rzeczy, by przygoda ze sportem trwała dalej. Choć pewnie 80-metrowych rzutów już więcej nie będzie.
Rekordzistka świata po dwóch latach wróciła do Azji. Zwycięstwo z rekordem sezonu. A we wrześniu w Japonii odbędą się mistrzostwa świata
Anita Włodarczyk znów przygotowywała się do sezonu w Katarze, w Dosze miała 45-stopniowe upały. Gdy tylko wróciła do Polski, przyszło jej startować w zimnie w Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. I nie zachwyciła wynikowo, choć zajęła drugie miejsce. 69.91 m - nie jest to rezultat, który na starcie sezonu może porywać. Rok temu było jednak trochę ponad metr dalej.
A później był mityng wyższej rangi - Continental Tour - Gold - w Nairobi i wreszcie przekroczone 70 metrów. Próba na 70.27 m dała siódme miejsce.

Trzeci start naszej wielkiej mistrzyni wypadł w Azji: Włodarczyk wróciła na Tajwan, gdzie triumfowała w zawodach dwa lata temu, choć wtedy akurat rzucała dość blisko, nieco ponad 66 metrów. Ranga była niższe niż w Chorzowie czy Nairobi - tu odbywał się "brązowy" mityng. No i stawka w zmaganiach młociarek w Taiwan Athletics Open 2025 też nie imponowała.
Główną rywalką Polki była tu Nowozelandka Lauren Bruce, kórej rekord życiowy (74.61 m) jest rekordem całej Oceanii, ale w tym sezonie posyłała młota na niespełna 70 metrów. I to ona jako pierwsza poprawiła rekord mityngu, uzyskała 68.53 m. Prowadziła po trzech kolejkach, ale wtedy Anita poprawiła się z 67.61 m na 71.51 m. I zagwarantowała sobie zwycięstwo. Jeszcze w ostatniej kolejce młot trafił w linię oznaczającą 70. metr, ale próba została jednak uznana za spaloną.
Włodarczyk wygrała więc pierwszy konkurs od niespełna roku - 27 czerwca 2024 roku wygrała mistrzostwa Polski z wynikiem 72.06 m. I w kierunku takich rezultatów powinny iść kolejne jej starty.
A następnym przystankiem ma być Finlandia.
