Trzykrotna mistrzyni Polski i rekordzistka świata oddała pierwsze oficjalne rzuty od 5 czerwca zeszłego roku - wtedy wystąpiła w Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie i szykowała się do mistrzostw Polski, które kilka dni później miały się odbyć w Suwałkach. Niestety, nie wystąpiła w nich, bo tuż przed wyjazdem doznała kontuzji w zaskakujących okolicznościach. Zauważyła złodzieja, który próbował okraść jej samochód i ruszyła za mężczyzną w pościg. Złapała go, obezwładniła do przyjazdu policji, ale doznała przy tym poważnej kontuzji mięśniowej. Musiała przejść operację, która de facto stanowiła dla znakomitej młociarki koniec sezonu. Straciła więc mistrzostwa świata w Eugene, gdzie mogła rywalizować o piąty złoty medal, a także mistrzostw Europy w Belinie. Tyle że pochodząca z Rawicza zawodniczka często podkreślała, że jej celem są igrzyska olimpijskie w Paryżu - tam chce powalczyć o czwarte w karierze złoto. Do minimum trochę zabrakło. Mistrzynię czeka teraz seria startów Włodarczyk normalnie przygotowywała się już do sezonu, a pierwszy start zaplanowała dziś - w mityngu Kip Keino Classic w Nairobi. Rok temu też wystąpiła w stolicy Kenii - uzyskała tam zresztą najlepszy wynik, którego do momentu odniesienia kontuzji już nie poprawiła. Tyle że było to ponad 78 metrów - dziś taki rezultat byłby sporym zaskoczeniem. Podstawowym celem dla Włodarczyk w najbliższych tygodniach jest uzyskanie rezultatu ponad 73,60 m, bo tyle wynosi minimum uprawniające do startu w sierpniowych mistrzostwach świata w Budapeszcie. W mityngu w Kenii jeszcze to się nie udało, ale teraz forma polskiej mistrzyni powinna już iść w górę. A do wakacji czeka ją jeszcze wiele startów, m.in. w Chorzowie, Bydgoszczy, Poznaniu czy Gorzowie Wlkp. W tym momencie 70 metrów musi wystarczyć. Cel Anity Włodarczyk jest jednak dużo dalej 37-letnia lekkoatletka zapewne nieco więcej oczekiwała od swojego występu w Nairobi - z sześciu prób tylko trzy miała udane, a w zaledwie jednej rzuciła ponad 70 metrów. W swoich najlepszych momentach w karierze Włodarczyk rzucała 10 metrów - i więcej! - dalej. Jak sama podkreślała, wyniki pod koniec 80 metrów wciąż są w granicach jej sportowych możliwości. Dziś w mityngu Absa Kip Keino Classic Continental Tour zaczęła rzucanie od wyniku 68,76 m, później poprawiła się na 70,27 m. Kolejne trzy próby spaliła, w ostatniej przekroczyła 79 m. Dało jej to trzecie miejsce. Wygrała brązowa medalistka z ostatnich mistrzostw świata Amerykanka Janne' Kassanavoid (74,25 m) przed swoją rodaczką Janeah Stewart. W sobotę w Nairobi walczyć będzie jeszcze mistrz olimpijski w rzucie młotem Wojciech Nowicki, a na 1500 m pobiegnie Angelika Cichocka.