Adam Drygalski, Interia: Miejmy to z głowy. Czy pozasportowe emocje po zgrupowaniu w Chula Vista już opadły, czy też atmosfera nadal jest niezdrowa? Anita Włodarczyk: - Było, minęło. Chcę w spokoju przygotowywać się do mistrzostw świata. Przecież rzucam dla Polski i zdobywam medale dla Polski. W Chula Vista wykonałam kawał ciężkiej pracy i mam nadzieję, że przełoży się to na wynik. Siedemdziesiąt rzutów dziennie, a łącznie ponad dwa tysiące. Nie powiem, robi to wrażenie! - Młotem trzykilowym, a więc trochę lżejszym, rzuciłam 85,20 m (rekord świata Włodarczyk młotem startowym wynosi 82,98 m - przyp. red.). Jak na przygotowania do sezonu, to świetny wynik. Na rekordy przyjdzie jeszcze czas. Na razie obciążenia treningowe były olbrzymie, ale w lipcu i sierpniu powinnam rzucać daleko. Dalej niż do tej pory? - Chciałabym. Mistrzostwa świata byłyby dobrym momentem na poprawienie rekordu, ale poprzedni sezon pokazał, że podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej tłum polskich kibiców może naprawdę ponieść. Najważniejsze, że dalej mam motywację, chęć zwyciężania i co najważniejsze, podczas przygotowań nie było żadnych problemów ze zdrowiem. Adam Drygalski