Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka nie jest postacią anonimową dla fanów lekkiej atletyki. Pochodząca z Wielkopolski sprinterka zaliczana jest do grona "Aniołków Matusińskiego", a więc zawodniczek rywalizujących na dystansie 400 metrów. 30-latka na swoim koncie ma wiele imponujących osiągnięć - jest m.in. mistrzynią i halową mistrzynią Europy, a także srebrną medalistką halowych mistrzostw świata. Kibice, który z czujnością obserwują poczynania polskich lekkoatletów wiedzą jednak, że Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka mimo długiej listy osiągnięć jest zawodniczką, którą na niemal każdym kroku prześladuje pech. Poważne kontuzje, liczne operacje i długie okresy rekonwalescencji w pewnym momencie stały się dla 30-letniej sportsmenki codziennością. Patrycja Wyciszkiewicz wraca do rywalizacji. Przed nią ważne zgrupowanie W ostatnim sezonie letnim wydawać mogłoby się, że Patrycja Wyciszkiewicz powoli wraca na właściwe tory. Przed rozpoczęciem sezonu halowego reprezentantka Polski poinformowała jednak, że czeka ją kolejna przerwa od rywalizacji. Jak się okazało, 30-latka zerwała ścięgno mięśnia strzałkowego długiego. Po długiej rehabilitacji "Aniołek Matusińskiego" wznowił treningi. Sprinterka nie tak dawno wzięła udział w zgrupowaniu w Wałczu, a za kilka dni wyjedzie do Kenii na kolejne zgrupowanie. "To bardzo wymagające tereny na wysokości 2300 metrów nad poziomem morza, trudne podłoże, same wzniesienia i dość duże przewyższenia na trasach biegowych. Na pewno będzie tam dużo zmęczenia, dużo ciężkiej pracy, która na pewno odda w sezonie letnim. Będzie to już piąta moja Kenia, bo to jest cudowne miejsce na ziemi. Tam jest duża bieda, ubóstwo, ale są tam szczęśliwi ludzie. To powiedzenie "Hakuna matata", czyli "nie martw się, uśmiechnij się" tam się przekłada jeden do jednego. Wszyscy się uśmiechają, cieszą, nie przejmują problemami dnia codziennego i nie zastanawiają nad błahymi problemami, jak u nas. Tam ludzie są szczęśliwi i to się również mi udziela" - przyznała 30-latka w rozmowie z Aleksandrą Kropielnicką z TVP3 Poznań. "Aniołek Matusińskiego" marzy o występie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu Wyciszkiewicz nie ukrywa, że głównym jej celem na kolejne miesiące jest występ na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Aby mieć szansę na walkę o medale, Polka musi najpierw jednak wypełnić wymagane minimum lub awansować w rankingu. "Zawsze jest szansa, by awansować z rankingu. Wystarczy kilka dobrych startów, chociaż u mnie tych startów zabrakło właśnie ze względu na sezon halowy i brak startów w hali. Ja w minimum głęboko wierzę. Chciałabym z takim dużym przytupem na tę bieżnię wrócić, pokazać, że jestem w stanie biegać szybko, powalczyć o medal na mistrzostwach Polski, zrobić minimum, złamać magiczną barierę dwóch minut i pojechać na igrzyska olimpijskie do Paryża. (...) Będąc typem sprinterskim, takim, którym ja jestem, ja muszę szybko biegać 400 metrów, jeśli chcę szybko biegać 800. Liczę więc na to, że także na tym krótszym dystansie będę w stanie biegać szybko i jeżeli tylko będzie taka możliwość, to na 400 też wystartuję" - oznajmiła.