Powodem są m.in. potencjalne nieprawidłowości w procesie kontroli antydopingowych. Oprócz Kiplagata kara obejmuje wiceprezesa kenijskiej federacji Davida Okeyo (jednocześnie członka zarządu IAAF) oraz skarbnika Josepha Kinyuę. Cała trójka została zawieszona na 180 dni w "interesie integralności sportu". Komisja Etyki IAAF zwróciła uwagę w szczególności na dwie sprawy - potencjalne nieprawidłowości w procesie kontroli antydopingowych w Kenii i ewentualne niewłaściwe wykorzystanie środków finansowych otrzymanych przez tamtejszą federację od firmy Nike. Ponadto podejrzewa się, że prezes kenijskiego związku otrzymał na lata 2014-15 "dwa pojazdy zmotoryzowane" od lekkoatletycznej federacji Kataru. Na początku tygodnia sportowy świat obiegła informacja o proteście kenijskich lekkoatletów. We wtorek zakończyli oni dwudniową okupację siedziby krajowej federacji w Nairobi. W biurach zabarykadowało się około 60 zawodników, którzy żądali natychmiastowego zwolnienia działaczy oskarżonych o korupcję oraz śledztwa w sprawie dopingu. - Rozmowy między przedstawicielami federacji i reprezentantami sportowców były owocne. Teraz zaczniemy zmieniać przepisy, aby dostosować je do Konstytucji Kenii z 2010 roku oraz do ustawy o sporcie z 2013 - oświadczył wówczas przedstawiciel resortu sportu Richard Ekai. Protest poparli były rekordzista świata w maratonie i prezes Stowarzyszenia Zawodowych Lekkoatletów w Kenii Wilson Kipsang oraz triumfator maratonu w Bostonie w 2012 roku, obecnie polityk Wesley Korir. Wcześniej brytyjski "Sunday Times" ujawnił, że wiceprezes Okeyo i dwaj inni Kenijczycy są oskarżeni o przywłaszczenie 700 tys. dolarów z umowy sponsorskiej między federacją i firmą Nike. Według dziennika, zarówno Okeyo, jak i prezes Kiplagat oraz Kinyua zostali przesłuchani przez policję. Doping w kenijskiej lekkoatletyce jest zjawiskiem dość częstym. Od 2012 roku za stosowanie niedozwolonych środków zdyskwalifikowano około 30 reprezentantów tego kraju.