Adrianna Sułek wróciła. I już nie ma żadnych wątpliwości, jest dobrze
Niemal dokładnie 11 miesięcy minęło od ostatniego startu Adrianny Sułek-Schubert na lekkoatletycznym stadionie, gdy - już będąc w ciąży - próbowała jeszcze przygotować się do mistrzostw świata w Budapeszcie. Z tego ostatecznie zrezygnowała, ale nie zrezygnowała z marzeń o olimpijskim występie w Paryżu. Dziś w Bydgoszczy, zaledwie 4,5 miesiąca po urodzeniu syna, skoczyła wzwyż 1.79 m, a to zaledwie 1 cm mniej niż dokładnie rok temu. W Memoriale Ireny Szewińskiej pobiegła jeszcze na 100 m przez płotki, uzyskała czas 13.83 s.

W 2022 roku Adrianna Sułek została w Belgradzie halową wicemistrzynią świata w pięcioboju, w sierpniu dorzuciła do tego srebro w mistrzostwach Europy w Berlinie w siedmioboju. Jeszcze na początku marca zeszłego roku stoczyła kapitalny bój w mistrzostwach Europy w Stambule z Naffisatou Thiam. Obie uzyskały wyniki lepsze od rekordu świata, Polka kapitalnie pobiegła kończące zmagania 800 metrów, ale Belgijka zdołała się obronić.
Do rewanżu miało dojść latem w Budapeszcie, w mistrzostwach świata. I obu w nich zabrakło, Thiam doznała kontuzji, Sułek zaś ogłosiła, że spodziewa się dziecka i przerywa karierę. Ale na krótko.

Jedenaście skoków Adrianny Sułek-Schubert. Najlepszy, na 1.79 m, udany w pierwszym podejściu
Nikt chyba jakoś specjalnie nie wierzył, że nasza znakomita wieloboistka zdoła jeszcze powalczyć o igrzyska w Paryżu. Kwalifikację do nich miała pewną, ale chodziło o sportową formę. Trudno bowiem uwierzyć w możliwość takiego przygotowania się do zawodów, zwłaszcza jeśli do rozwiązania doszło po cesarskim cięciu. Adrianna Sułek zaś zapowiadała, że się nie podda i swoją dyspozycję odbuduje. - Nie jestem wróżbitką, nie potrafię docenić swojej dyspozycji. Po to są te starty kontrolne - mówiła w środę w Bydgoszczy i zapowiedziała, że wyniki bliskie rekordów życiowych mają być w Paryżu.
Dla Sułek-Schubert start w Bydgoszczy był pierwszym od lipca zeszłego roku, trudno się tu było spodziewać jakichś przełomowych wyników. Zanim jeszcze główne starty poprzedziła ceremonia rozpoczęcia memoriału i hymn Polski, wielobojowa mistrzyni Polski miała za sobą już pierwszy start. Jakby trochę poza programem odbył się konkurs w skoku wzwyż, z udziałem zaledwie trzech zawodniczek.
Sułek-Schubert zaczęła ostrożnie od 1.65 m, później pokonała 1.70 m. Raz zepsuła skok na 1.73 m, 1.76 m pokonała dopiero za trzecim razem, ale już 1.79 m - za pierwszym. A w wieloboju to całkiem niezły wynik, choć przecież walcząc o medale z Thiam skakała 10 cm wyżej. Na to przyjdzie czas.
Lepsza od niej na skoczni była tylko Paulina Borys, która pokonała 1.86 m. Sułek-Schubert oddała łącznie 11 skoków, czyli sporo.
A później nasza wieloboistka pobiegła na 100 m przez płotki, w drugim półfinale. O poziomie rekordu życiowego (13.08 s) nie było mowy, trochę też zaspała na starcie. Finiszowała na siódmej pozycji, czas otwarcia sezonu to 13.83 s. Rok temu w czerwcu była o trzy dziesiąte sekundy szybsza, wcześniej w Gotzis uzyskała 13.18 s.

Dla porównania - Thiam w mistrzostwach Europy w Rzymie przebiegła 100 m przez płotki w czasie 13.74 s. A później zdobyła złoto, choć jej atutem są inne konkurencje, zwłaszcza skok w dal, skok wzwyż, pchnięcie kulą czy rzut oszczepem.
- Na ten moment to 1.79 może kogoś nie zadowalać, ale ja wiem, że mam tu duży potencjał. A rywalizacja na płotkach to cenna rzecz, ale z takimi zawodniczkami to cholernie ciężka rzecz tak szybko uciekają. A ja jestem bardzo zadowolona - mówiła Sułek-Schubert w Polsacie Sport.
Zobacz również:
- 85.92 m polskiego oszczepnika w Kuortane. To był rzut po mistrzostwa świata
- Starcie rywalek Bukowieckiej, dwie poniżej 49 sekund. Sensacyjny rekord kraju
- Najszybszy bieg Skrzyszowskiej w sezonie. Niesamowity rekord Diamentowej Ligi w Paryżu
- Polka pomogła Polce. 1:59.55 na 800 metrów, powołanie właśnie zostało potwierdzone
