- Na razie nie ma u mnie żadnej radości. 6672 punkty to nie jest moje ostatnie słowo, będą tą zawodniczką, która zrobi 7000. Wtedy medal z jakiegoś kruszcu zawiśnie na mojej szyi - powiedziała po zakończeniu rywalizacji w rozmowie z TVP Sport. Od samego początku zmagań w siedmioboju Sułek spisywała się świetnie, kilkukrotnie poprawiając swoje rekordy życiowe. Tak samo było w kończącym rywalizację biegu na 800 metrów, gdzie także uzyskała nową "życiówkę". To wszystko przełożyło się na nowy rekord Polski, który do tej pory od 1985 roku dzierżyła Grażyna Nowak, ale nie pozwoliło wskoczyć na podium i pokonać Amerykanki Anny Hall, brązowej medalistki mistrzostw świata w Eugene. Czytaj także: Rekord Polski Sułek, złoto dla Thiam - Łudziłam się, że to rozstrzygnie się na przestrzeni kilku punktów. Że może ciężar będzie spoczywał na mnie, na moim biegu na 800 metrów. Potoczyło się to inaczej i już przed biegiem wszystko było przesądzone. Znałam charakter Amerykanki i wiedziałam, że walczę o czwarte miejsce i rekord Polski - mówiła Polka łamiącym głosem. - Bardzo ciężko pracowałam na ten medal i myślałam, że raz szczęście to mi będzie sprzyjało, a nie wszystkim dookoła - dodała w rozmowie z TVP Sport.