Biegi w ramach Wings For Life World Run odbywają się od 2014 roku w kilku lub kilkunastu lokalizacjach na całym świecie - start odbywa się o tej samej porze. W dwóch poprzednich latach biegacze spotykali się tylko wirtualnie - biegli ze specjalnymi aplikacjami. W tym roku powrót na ulice nastąpił w siedmiu europejskich miastach, m.in. Wiedniu, Monachium, Zadarze i Poznaniu. Reszta świata uczestniczyła w rywalizacji dzięki aplikacji. A w stolicy Wielkopolski, tradycyjnie już, za kierownicą pojawił się Adam Małysz. Meta goni uczestników biegu Skąd ten samochód wśród biegaczy? Biegi w ramach Wings For Life mają jedną całkowicie wyróżniającą je cechę: nie ma tu tradycyjnej mety. Jest nią za to samochód, który wyrusza z linii startu pół godziny po pierwszych biegaczach i początkowo jedzie ze stałą prędkością 14 km/godz. Po 30 minutach przyspiesza o kilometr, po kolejnych trzydziestu - znów robi to samo. Aż wreszcie po trzech godzinach następuje przeskok z 18 do 22 km na godzinę i tak dzieje się co kolejnych 30 minut - 4 km/godz. szybciej. Do 2019 roku to przyspieszenie było mniejsze, więc najlepsi atleci pokonywali dystans do ok. 90 km. Teraz zostało to znacznie skrócone. Gdy zaś samochód mija biegacza, ten kończy rywalizację. Adam Małysz dostęp niesamowity samochód W Poznaniu na starcie na terenach MTP pojawiło się blisko osiem tysięcy osób. To ich ścigał Adam Małysz w luksusowym Porsche Taycan GTS Sport Turismo. Nasz były skoczek i kierowca rajdowy sam kiedyś biegł w Poznaniu - osiem lat temu "samochód-meta" dopadł go po 19 kilometrach. Małysz dostał w swoje ręce znakomite auto - z linii modelowej Taycan, które jako pierwsze z tego koncernu jest całkowicie elektryczne, a wyglądem łączy w sobie nowoczesność z elementami klasyki, choćby modelu 911 czy panamery. Wersja, którą prowadził Adam Małysz, ma aż 598 koni mechanicznych i pozwala na pokonanie do 620 kilometrów. Nie było więc możliwości, by baterie samochodu rozładowały się przed złapaniem ostatniego biegacza. Dlaczego to porsche jeździ tak wolno? Gorzej jednak z tą prędkością - w aucie, które może maksymalnie jechać 250 km/godz., a do setki przyspiesza w 3,8 s, Małysz musiał uważać, by nie przekroczyć... kilkunastu km/godz.- Mam dodatkową kontrolkę, która pokazuje mi, z jaką prędkością muszę jechać. Moim zadaniem jest utrzymać się w przedziale i nie przekraczać czerwonych linii - mówi "Orzeł z Wisły" i zaznacza, że przy takiej prędkości nie ma mowy o używaniu tempomatu. Tam też jeździłem wiele godzin i trzeba było kontrolować tempo jazdy, choć oczywiście na wyższych prędkościach - mówił Adam Małysz w wywiadzie dla redbull.com. Polacy niemal najlepsi na świecie Bieg w Poznaniu zakończył się zwycięstwem Dariusza Nożyńskiego, którego samochód Małysza dogonił po 63,93 km. Wśród kobiet najdłuższy dystans pokonała Patrycja Talar (53,56 km). Obojgu dało to drugie miejsca w klasyfikacjach światowych. Lepszy od Nożyńskiego był Japończyk Jo Fukuda (64,43), a od Talar - Rosjanka Nina Zarina (56,00 km), biegająca z aplikacją w Kalifornii. W Poznaniu biegli też ambasadorzy Wings For Life - znani polscy sportowcy. Najlepsza z nich była niedawna specjalistka od 800 m Joanna Jóźwik, która dotarła przed samochodem do 25 kilometra. Himalaista i skialpinista Andrzej Bargiel, razem z żużlowcem Maciejem Janowskim, pokonali 20 km, zaś kulomiot Konrad Bukowiecki - 8,5 km. Co ciekawe - w Wiedniu biegli byli lub obecni skoczkowie. Andreas Goldberger pokonał dystans 35,36 km, Thomas Morgenstern 14,49 km, zaś Stefan Kraft - 10,95 km. Łącznie we wszystkich siedmiu biegach w Europie wystąpiło ponad 40 tys. osób, a kolejne ponad 120 tys. rywalizowało z aplikacją w 165 krajach. Cały dochód z wpisowego i dobrowolnych darowizn został przekazany na badania nad znalezieniem skutecznej metody leczenia urazów rdzenia kręgowego. W tym roku było to 4,7 miliona euro.