Wicemistrz świata z Pekinu Kszczot (RKS Łódź), przez wielu nazywany specjalistą od biegów pod dachem, w 2016 roku nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Triumfował kolejno w Duesseldorfie, Karlsruhe, Toruniu, Sztokholmie i Glasgow. Na halowe mistrzostwa świata w Portland się jednak nie wybiera, bo są zbyt późno. Woli odpuścić i przygotowywać się do sierpniowych igrzysk w Rio de Janeiro. Podobnie zresztą jak Ennaoui. Zawodniczka klubu Lubusz Słubice jest w znakomitej formie, ale do Portland nie pojedzie. W sobotę czasem 8.49,07 zajęła drugie miejsce w biegu na 3000 m, przegrała tylko z Kenijką Nancy Chepkwemoi - 8.49,06. W historii polskiej lekkoatletyki tylko dwie zawodniczki były szybsze od podopiecznej Wojciecha Szymaniaka - Lidia Chojecka (8.38,21) i Sylwia Ejdys (8.43,22). Szósta w Glasgow była Renata Pliś (Maraton Świnoujście) - 8.50,75. Kolejny bardzo dobry bieg zanotowała Swoboda. Sprinterka Czwórki Żory w silnie obsadzonej rywalizacji na 60 m zajęła trzecie miejsce. Rekordzistka świata juniorek na tym dystansie (7,07) w finale uzyskała czas 7,15. Przegrała z mistrzynią świata na 200 m Holenderką Dafne Schippers - 7,10 i Jamajką Elaine Thompson - 7,14. To był też jej ostatni występ w sezonie zimowym. Trzecia w Glasgow była także Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa). Finalistka mistrzostw świata przebiegła 800 m w 2.00,88, a szybsze były Kanadyjka Melissa Bishop - 2.00,19 i Brytyjka Laura Muir - 2.00,77. O tyczce 5,60 skoczył Robert Sobera (AZS AWF Wrocław), co dało mu trzecią lokatę. Zwyciężył mistrz globu Kanadyjczyk Shawn Barber - 5,89. Konkurs trójskoku wygrał Amerykanin Omar Craddock - 16,93, a Karol Hoffmann (MKS Aleksandrów Łódzki) wynikiem 16,59 był trzeci.