Kiptum w październiku ubiegłego roku zrobił furorę w Walencji. Czasem 58.18 poprawił "życiówkę" o 50 sekund, natomiast rekord świata - o cztery sekundy, który od 2010 roku należał do reprezentanta Erytrei Zersenaya Tadese. Teraz 29-latek znalazł się w tarapatach, a wszystko z powodu nieprawidłowości w paszporcie biologicznym. O sprawie poinformował odpowiedzialny za walkę z dopingiem przy Międzynarodowym Stowarzyszeniu Federacji Lekkoatletycznych AIU, czyli Athletics Integrity Unit. "AIU potwierdza tymczasowe zawieszenie kenijskiego długodystansowego biegacza Abrahama Kiptuma za naruszenie przepisów dotyczących sportowego paszportu biologicznego na mocy przepisów antydopingowych IAAF" - napisał AIU na Twitterze. W związku z tym znany biegacz został wykluczony ze słynnego maratonu w Londynie, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Przez to stracił szansę na poprawienie swojej maratońskiej "życiówki", która od czasu zwycięstwa w Amsterdamie w 2017 roku wynosi 2 godziny 5 minut 26 sekund. Art