Organizatorzy maratonu w stolicy Irlandii, który tradycyjnie odbywa się tydzień wcześniej niż nowojorski, postanowili dać satysfakcję wszystkim, którym nie było dane rywalizować w Nowym Jorku i zaprosili ich na start pod koniec listopada. Niedoszli uczestnicy nowojorskiej imprezy będą mogli w stołecznym Fenix Parku przebiec 42,195 km w oryginalnych koszulkach NYC Marathon. Na mecie otrzymają pamiątkowe medale, które mieli dostać w Nowym Jorku. "Wiemy, co myślą sympatycy biegania, którzy zbierali przez miesiące pieniądze, aby wystartować w Nowym Jorku, a przy okazji uczestniczyli w akcjach charytatywnych. Zapraszając ich do biegu chcemy chociaż w skromnym stopniu dać im należną satysfakcję" - powiedział szef komitetu organizacyjnego maratonu w Dublinie Eugene Coppinger. W wywiadzie dla "Irish Times" Coppinger zgodził się z decyzją o odwołaniu maratonu w Nowym Jorku. Podkreślił jednak, że trzeba było ją podjąć wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg 2 listopada postanowił odwołać zaplanowany na niedzielę, 4 listopada maraton z powodu zniszczeń, spowodowanych przez szalejący w ostatnim tygodniu huragan Sandy. Do biegu zgłoszonych było 47 tys. osób z całego świata. Po przejściu huraganu Sandy, który w rejonie Nowego Jorku spowodował śmierć 38 osób, pojawiły się opinie, że bieg powinien zostać odwołany lub przełożony na inny termin. Jeszcze w czwartek burmistrz Bloomberg był innego zdania i potwierdził, że rywalizacja odbędzie się zgodnie z planem. W piątek maraton jednak odwołał. Huragan uderzył w poniedziałek w stany północno-wschodniego wybrzeża USA, paraliżując częściowo życie i powodując ogromne zniszczenia, wstępnie oceniane na 20 mld dolarów. Na obszarach dotkniętych kataklizmem mieszka około 50 milionów ludzi. W Nowym Jorku pożary zniszczyły ponad 50 domów, zalanych zostało kilka stacji metra, nieczynne były miejscowe lotniska, uszkodzone zostały dwie elektrownie.