Już mniej niż miesiąc pozostał do finału igrzysk olimpijskich, w którym - nie mamy wątpliwości - pobiegnie Natalia Kaczmarek. Polka będzie jedną z kandydatek do medalu, ale w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że faworytką. Mimo braku Sydney McLaughlin-Levrone czy Femke Bol, obie wybrały rywalizację przez płotki. Poziom zrobił się bowiem tak wysoki, że samo bieganie poniżej 50 sekund niczego jeszcze nie gwarantuje. Forma rośnie u coraz większej liczby sprinterek, co potwierdziły tak zawody w Paryżu, jak i dziś w Monako. Natalia Kaczmarek wybrała Paryż, trzeci raz w tym roku przegrała z Paulino Rok temu na stadionie Stade Louis II najlepsza była właśnie Polka - wygrała z czasem 49.63 s, minimalnie wygrywając na finiszu z Amerykanką Shamier Little. Teraz Kaczmarek szlifuje formę przed kluczową imprezą w sezonie, w Paryżu startowała jeszcze po okresie mocniejszych treningów. Nie była w stanie nawiązać walki z Marileidy Paulino (49.20 s), która uciekła już pierwszej części dystansu. Dominikanka przez 300 m była zagrożona przez Salwę Eid Nasser, byłą mistrzynię świata, która wraca do szybkiego biegania - nie ma co do tego wątpliwości. Polka dogoniła na linii mety zawodniczkę z Bahrajnu, obu zmierzono 49.82 s, o trzy tysięczne lepsza była jednak nasza zawodniczka. Eid Nasser już dwa dni później potwierdziła znakomitą dyspozycję - w Maladze znów pobiegła poniżej 50 sekund (49.88 s). Znakomity bieg Rhasidat Adeleke. Nie tylko, nowy rekord życiowy Lieke Klaver W piątek w Monako do boju ruszyły za to inne kandydatki do olimpijskich medali. Ciekawy był zwłaszcza powrót na bieżnię Rhasidat Adeleke - młoda Irlandka w tym sezonie tylko dwukrotnie biegła indywidualnie 400 m - w półfinale i finale w Rzymie. Pod koniec czerwca wystąpiła w mistrzostwach kraju, ale na... 100 metrów. I spisała się kapitalnie - 11.13 to wynik na miarę być może nawet półfinału igrzysk olimpijskich, zarazem nowy rekord Irlandii. Dziś po 100 metrach miała czas 12.09 s, ale... nie prowadziła. Szybciej od niej biegła bowiem Lieke Klaver, cho to Irlandka szybko "połknęła" młodą Czeszkę Lourdes Glorię Manuel. Jeszcze na 100 m przed końcem Klaver prowadziła o jedną setną sekundy, ale później popis dała Adeleke. Wygrała niezagrożona, jakby nawet na luzie - z czasem niewiele gorszym niż w finale mistrzostw Europy (49.17 s). Klaver tym razem aż tak bardzo nie osłabła na ostatniej prostej, jak to miała w zwyczaju - pobiła rekord życiowy (49.64 s). Nieco zawiodła zaś Kendall Ellis - jeszcze dwa tygodnie temu wygrała mistrzostwa USA w czasie poniżej 49,5 s, dziś finiszowała w 50.39 s. I na ostatnich metrach "odbiła" Francuzce Amandine Brossier trzecią lokatę. Na igrzyskach pewnie będzie się jednak liczyć w walce o medale, podobnie jak jej dwie rodaczki: Aaliyah Butler i Alexis Holmes.