Siostry Alicja i Aneta Konieczek specjalizują się tym samym - biegach przeszkodowych, choć w mistrzowskich imprezach rozgrywane są głównie te na 3000 metrów. Niespełna miesiąc temu, w Poznaniu, obie pobiegły jednak na dystansie 2000 m z przeszkodami, wspierały się na całym dystansie, a koniec końców - Aneta pobiła wiekowy rekord Polski Wioletty Janowskiej. Choć może nie tyle rekord Polski, co najlepszy czas w historii, bo tak oficjalnie jest to klasyfikowane. I przy okazji - najlepszy czas w tym roku na świecie na tym dystansie. Tamtym biegiem Aneta poprawiła swoją pozycję w rankingu olimpijskim obowiązującym na dystansie 3000 m z przeszkodami. I choć oficjalnie nie udało jej się wypełnić minimum - tym był czas 9:23.00, lepszy o ponad dwie sekundy od jej rekordu życiowego, to do Paryża pojedzie, razem z siostrą, która teraz biega 3000 m z przeszkodami trochę szybciej. Zresztą we Francji będą aż trzy Polki, bo w ostatniej chwili wskoczyła jeszcze Kinga Królik. Alicja Konieczek blisko rekordu Polski, był już o włos. Aneta zaś z rekordem sezonu. W wielkim upale Starsza z sióstr, Alicja, ledwie dwa dni temu rywalizowała na tym dystansie w Diamentowej Lidze w Paryżu. Pobiegła znakomicie, poprawiła swoją życiówkę, finiszowała w czasie 9:17.20 - zaledwie o pięć setnych gorszym od rekordu życiowego Wioletty Janowskiej. Także z 2006 roku, jak ten na 2000 m z przeszkodami, który w czerwcu poprawiła jej siostra. Zajęła w stolicy Francji siódme miejsce. Aneta zaś do zmagań na tym dystansie wybrała Memoriał Istvana Gyulaia w Szekesfehervarze, mającym spory prestiż i wysoką rangę. Nie spodziewała się jednak chyba, że warunki do rywalizacji będą tu iście afrykańskie. Organizatorzy po każdej konkurencji podają bowiem, jaka była temperatura czy wilgotność. Gdy o godz. 14 swoje zmagania zaczynali młociarze, termometry wskazywały 37,5 stopnia Celsjusza. A gdy kończyli tuż po godz. 15 - dokładnie o stopień więcej. U nich to też uciążliwe, ale na swoje próby wychodzą na dosłownie kilkadziesiąt sekund, sam ruch w kole to dwie, trzy sekundy. Biegaczki stanęły na starcie już po godz. 18, a tu wciąż było ponad 36 stopni - dokładnie zaś: 36,6. Biec w tych warunkach ponad dziewięć minut, to koszmar dla organizmu. A biec na poziomie niemal rekordu życiowego - wręcz szaleństwo. Świetny finisz Anety Konieczek. Atakowała liderkę, broniła się przed następnymi. Jest rekord sezonu Aneta Konieczek zaś prezentowała się kapitalnie. Jedynie na początku rywalizacji, gdy wszystkie 12 zawodniczek biegło razem, trzymała się gdzieś w środku. Później była już czujna blisko czuba stawki, a gdy mocniej ruszyła Amerykanka Logan Jolly, 27-latka też przyspieszyła. Na ostatnim okrążeniu wydawało się już, że zwycięstwo Jolly będzie niezagrożone, ale rów z wodą pokonała kiepsko. Polka się zbliżyła, ale jednocześnie tuż za sobą miała też dwie kolejne zawodniczki. Jeszcze na 80-90 m przed kreską Jolly była w zasięgu Konieczek, Amerykanka jednak dobrze pokonała ostatnią przeszkodę. Polka też, obroniła się dodatkowo przed atakiem Amerykanki Gracie Hyde. Co ciekawe, w niedawnych mistrzostwach USA, w eliminacjach, Jolly była o jedną setną lepsza od Hyde i awansowała do finału, podczas gdy ta druga - już nie. Do Paryża jednak i tak nie poleci, dziewięć rodaczek było od niej lepszych. Konieczek zaś we Francji wystąpi, w nowym rekordem sezonu. Dziś finiszowała w czasie 9:30.48 - to jej drugi czas w karierze, choć gorszy o 4,5 s od najlepszego w karierze. W lepszej pogodzie jest w stanie go poprawić, pobiec jak niedawno siostra w Paryżu. Oby to stało się już podczas olimpijskiej rywalizacji.