Złoty medal w igrzyskach w Rio de Janeiro, Tokio i Paryżu, złoty medal w dwóch ostatnich mistrzostwach świata w Eugene i Budapeszcie, złoty medal MŚ w hali w Glasgow na początku marca tego roku. No zeszłoroczny rekord świata, niewyobrażalne 23.56 m. To właśnie Ryan Crouser, który po swoim sukcesie w Szkocji zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale jak już wrócił, znów był tym najlepszym. Przegrał tylko w ostatnim teście przed igrzyskami, w Londynie "ograł" go Leonardo Fabbri. Później jednak wszystko wróciło do normy - złoto we Francji dla Amerykanina, wygrane Diamentowe Ligi w Chorzowie, Rzymie i Zurychu, wygrane mityngi w Bellinzonie i Zagrzebiu. Zawsze z wynikami powyżej 22 metrów, nieważne, czy było upalnie, czy padało. I w finale Diamentowej Ligi przyszedł kres tej serii. Crouser został w końcu w ważnej imprezie, a taką jest finał Diamentowej Ligi, pokonany. Leonardo Fabbri z szansą na drugi w historii europejskiego pchnięcia kulą rezultat powyżej 23 metrów. W sobotę zabrakło niewiele Zaskoczył go Leonardo Fabbri, 27-letni Włoch, który pokazał się światu już w poprzednim sezonie, a w tym był wśród najlepszych. W maju w Savonie uzyskał 22.95 m, najlepszy europejski rezultat od 23.06 m Ulfa Timmermanna z maja 1988 roku. 15. wówczas w historii dyscypliny, a 13 z 14 należało do Amerykanów: Crousera, Joego Kovacsa i Randy'ego Barnesa. Tyle że w igrzyskach Fabbri, mistrz Europy, zawiódł, w mokrym konkursie nie poradził sobie w deszczu, nie zdobył medalu. I w ostatnim miesiącu zawsze był jednak w cieniu Crousera. W Brukseli było zimno, ale dziś przynajmniej nie padało. Crouser pojawił się w kole przed Fabbrim i pierwszą próbę spalił. Włoch zaś uzyskał 22.98 m - drugi w tym roku wynik na świecie (po 23.13 m Kovacsa), nowy rekord życiowy i nowy rekord Włoch. Do rekordu Europy zabrakło ośmiu centymetrów, ale w 2025 roku ten wynik Timmermanna może w końcu zostać wymazany. Mistrz olimpijski miał jeszcze pięć szans, by odpowiedzieć. W tym roku tak daleko nie pchnął, ale jego stać na wszystko. Zaliczył kapitalną serię: 22.55 m, 22.39 m, 22.79 m, 22.66 m, 22.43 m - były to rezultaty numer dwa, trzy, cztery, pięć i sześć w całym konkursie. Bo Fabbri już nie dał rady posłać kuli za 22. metr. Wygrał jednak całą Diamentową Ligę, zgarnął 30 tys. dolarów. I pierwszy raz pokonał Crousera w tak prestiżowej imprezie.