16-letni rekord Rosjanki odczarowany. Kapitalny bieg Polki na "Szewińskiej"
Skoro w stace uczestniczek biegu na 3000 m przez płotki pojawiła się Tunezyjka Marwa Bouzayani, można się było spodziewać ataku na 16-letni rekord Memoriału Ireny Szewińskiej, który należy do Rosjanki Julii Zarudniewej-Iwanowej. I pobity został, a dokonały tego łącznie aż cztery zawodniczki, w tym nasza olimpijka z Paryża Kinga Królik. Pobiła "życiówkę", uzyskała trzeci wynik w historii naszej lekkiej atletyki. A Bouzayani była o wiele, wiele lepsza.

Rekord Memoriału Ireny Szewińskiej na 3000 metrów z przeszkodami wynosił od 2009 roku 9:23.23, należał do Rosjanki Julii Zarudniewej-Iwanowej. Patrząc na dzisiejsze wyniki na świecie, nie jest to czas wybitny. I zdecydowanie w mityngu rangi World Athletics Continental Tour - Gold powinien zostać pobity.
Zwłaszcza, że w stawce znalazła się Tunezyjka Marwa Bouzayani, 10. na ostatnich mistrzostwach świata w Budapeszcie, regularnie biegająca w granicach 9:10.00. A mająca rekord życiowy z zeszłego sezonu jeszcze o sześć sekund lepszy.
W stawce miały być wszystkie trzy polskie olimpijki z Paryża, siostry Aneta i Alicja Konieczek, a także Kinga Królak, choć Anety ostatecznie zabrakło. W Paryżu w finale pobiegła Alicja, ale to nie ona była polską bohaterką w tych dzisiejszych zawodach.
Rekord mityngu Tunezyjki, ale jaki wspaniały bieg polskiej olimpijki. Kinga Królik z rekordem życiowym
Triumfowała w całej rywalizacji Tunezyjka Bouzayani, to nie było żadną niespodzianką. Dość szybko oderwała się od całej stawki, sama nakręcała sobie tempo, reszta biegła daleko za nią. I nie było wątpliwości, że ona sama pobije rekord Rosjanki, a mogła tego dokonać z kilkunastosekundowym zapasem. Skończyło się na niespełna dziewięciu sekundach - teraz to 9:14.90.

Za plecami Tunezyjki trwała jednak zacięta walka o drugie miejsce, zawodniczki same się nakręcały. I co było bardzo miłe, w tym gronie znalazła się Kinga Królik. Na samym końcu może delikatnie osłabła, trochę zepsuła skok przez ostatnią przeszkodę. Ale i tak o cztery sekundy poprawiła rekord życiowy - teraz to 9:22.14. Zarazem trzeci wynik w historii polskiej lekkiej atletyki, szybciej biegały tylko: Alicja Konieczek w Paryżu (9:16.91) i Wioletty Janowskiej w 2007 roku (9:17.15).
Polkę wyprzedziły jeszcze: Flavie Renouard z Francji (9:21.50) i Cara Feain-Ryan z Australii (9:22.01).
- Czułem, że Tunezyjka ucieka, ale wiedziałam, że trzeba się trzymać, nie ma co zwalniać. Na szczęście Kenijka była obok. To napędzało - mówiła Kinga Królik w Polsacie, w rozmowie z Adamem Kszczotem. - Na końcówce trochę zabrakło, ale wiem, że jest dobrze. Pierwszy start "na belkach" i życiówka poprawiona o cztery sekundy. Jestem w dobrym miejscu - dodała.
Alicja Konieczek finiszowała ósma - w czasie 9:40.42.
