10.10 sekundy Polaka w Madrycie. Trzeci wynik w historii, 14 punktów dla Polski
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Oliwer Wdowik atakował w tym sezonie już czas poniżej 10.20 s, brakowało niewiele, ale się nie udało. W Madrycie w zmaganiach na 100 metrów został przypisany do biegu B, teoretycznie słabszego. I pobiegł znakomicie, "zmasakrował" swoją życiówkę, ale i rywali w tej serii. Finiszował w 10.10 s, był to trzeci czas dnia. I trzeci w historii krajowych tabel. Polska zdobyła aż 14 punktów w tej konkurencji. A Wdowik dostał zaproszenie od Marcina Rosengartena do Diamentowej Ligi w Chorzowie.

Po występie Ewy Swobody na bieżni w Madrycie nastroje w polskiej ekipie były już dobre, zapomniano trochę o wpadce Pawła Fajdka. Nasza najlepsza sprinterka wróciła do sportowej rywalizacji po trzech miesiącach, wybiegała drugi czas Drużynowych ME, dała Polsce aż 15 punktów.
Gdy ona zeszła z bieżni, pojawili się na niej panowie. Tu w królewskim sprincie ma setkę nie liczyliśmy aż na taką zdobycz. W PZLA zastanawiano się, czy do Madrytu powinien polecieć Dominik Kopeć, czy też jednak Oliwer Wdowik. Liderem krajowych tabel był ten drugi, ale jednak czas 10.21 s na nikim w Europie wrażenia nie robi.
23-letni reprezentant Polski pokazał, że warto było na niego postawić. Osiągnął trzeci wynik w historii rodzimej lekkiej atletyki na tym dystansie. Szybsi byli tylko Marian Woronin (10.00 s) i Kopeć (10.05 s).
Fenomenalne przyspieszenie Oliwer Wdowika. Halowy mistrz Polski błysnął w Madrycie, rewelacyjny występ
Wdowik pojawił się w tej słabszej serii, w Madrycie oznaczonej jako B. Może i szkoda, bo jednak pojedynki z lepszymi zawodnikami pobudzają czasem do wysiłku ponad własne możliwości. Polak z bloków nie wyszedł najlepiej, ale dość szybko dogonił Węgra Dominika Illovszky'ego, chwilę biegli obok siebie. A później nasz reprezentant włączył wyższy bieg, zostawił wszystkich daleko za sobą.
Wpadł na metę, stoper pokazał 10.10 s. W niemal bezwietrznej aurze, bo co to znaczy +0,1 m/s? Gdyby było tu dopuszczalne +2,0 m/s, gdyby podmuchy pchały go z tyłu, mógłby nawet pobić historyczny rekord Woronina. Illovszky uzyskał zaś 10.25 s, to była przepaść.

W drugiej serii, lepszej, Brytyjczyk Eugene Amo-Dadzie uzyskał 10.07 s, a drugi Holender Elvis Afrifa - 10.10 s. Tu o drugiej pozycji decydowały tysięcznej części sekundy - Afrifa był o 0.004 s lepszy. Polak wywalczył więc aż 14 punktów dla Biało-Czerwonych. I był bardzo szczęśliwy.
Czuję duże wzruszenie i wdzięczność. Bo droga, jaką przeszedłem... Teraz nareszcie pokazuję swój potencjał. W tym biegu to pokazałem. A rekord Polski i czas poniżej 10 sekund? Zrobimy to. Czy to ja, czy Kopeć. Jesteśmy gotowi w tym roku.
Reprezentant Polski w TVP Sport mówił, że nie był to jeszcze bieg optymalny. - Reakcja startowa nie była zła jak na mnie, ale bloku nie wygrałem. Za to dystans to petarda, dużo agresji. Czułem, że mamy tyle pary w sobie, że pociągnę jeszcze do końca. I to przy zachowaniu techniki - ocenił.
I tak zrobił.
Najszybsi Polacy w historii w biegu na 100 metrów:
- 10.00 s - Marian Woronin (1984)
- 10.05 s - Dominik Kopeć (2023)
- 10.10 s - Oliwer Wdowik (2025)
- 10.15 s - Piotr Balcerzak (1999)
- 10.15 s - Dariusz Kuć (2011)
- 10.19 s - Przemysław Słowikowski (2020)
- 10.20 s - Łukasz Chyła (2004)
