25-letnia Klaudia Siciarz miała prawo jechać na mistrzostwa świata z apetytem na lepszy wynik, niż pokazanie się tylko i wyłącznie w pierwszym i jedynym biegu na swoim koronnym dystansie. Klaudia Siciarz wprost: Jestem rozczarowana Ambicje były spore, niestety w swojej serii podopieczna trenerki Ewy Ślusarczyk osiągnęła rezultat 13.25, bez szans na awans. Ogółem w eliminacjach zajęła dopiero 38. miejsce. Osiągnięty czas był bardzo zbliżony do tego, jaki pamiętamy z mistrzostw globu w Eugene przed rokiem. Wówczas w stanie Oregon lekkoatletka z Małopolski także przepadła w eliminacjach z wynikiem 13.27. Półfinalistka dwóch wielkich imprez: igrzysk olimpijskich w Tokio i mistrzostw Europy w Monachium miała prawo czuć spory niedosyt. I dokładnie właśnie takie odczucia wyartykułowała przed kamerą TVP Sport. W przeciwieństwie do Siciarz (rekord życiowy 12.82 z 2019 roku w Gävle), eliminacje śpiewająco przebrnęła nasza gwiazda numer jeden, Pia Skrzyszowska. Podopieczna swojego taty Jarosława Skrzyszowskiego uzyskała czas 12.65. Najszybsza była Amerykanka Kendra Harrison - 12.24.