Mówisz: rzut oszczepem w Polsce, myślisz: Marcin Krukowski. 31-letni lekkoatleta Warszawianki w ostatnich latach reprezentował kraj w najważniejszych imprezach, ale bez sukcesów. Owszem, wyśrubował rekord Polski do blisko 90 metrów dwa lata temu w Turku, ale w tych kluczowych rywalizacjach powtórzyć tego nie potrafił. Od niedawna ma w kraju godnych rywali, w niedawnych mistrzostwach Polski zepchnęli go na trzecie miejsce. Mistrz kraju Cyprian Mrzygłód nie zdołał się zakwalifikować do finału, zabrakło mu półtora metra, zaledwie 23-letni Dawid Wegner, wicemistrz Polski, dał radę. Polak "naj" w całej stawce finalistów. Nikt na niego nie stawiał W stawce dwunastu finalistów 23-letni Polak miał najsłabszy rekord życiowy, najsłabszy "season best" w 2023 roku, był też najmłodszy. W tej konkurencji potrzebne jest doświadczenie, młodzi rzadko wchodzą "z przytupem" do ścisłej czołówki. Oprócz Polaka jedynym oszczepnikiem urodzonym w 2000 roku był Hindus Devarakeshavi Prakasha Manu, wicemistrz Azji. Polak takich osiągnięć seniorskich jeszcze nie miał, zaczyna je zbierać właśnie w stolicy Węgier. Tu już w eliminacjach pokonał wielkie sławy tej konkurencji: złotego medalistę z Dohy i Eugene Andersona Petersa z Grenady czy Kenijczyka Juliusa Yego, mistrza świata z Pekinu i wicemistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro. - Mamy wielką satysfakcję, bo pokazałem, co potrafię - mówił Interii Sport Wegner. Przeciętny początek Dawida Wegnera. Został mu rzut ostatniej szansy Rekord życiowy Polaka to 82.21 m, uzyskane w tym roku. Gdyby udało mu się powtórzyć to w Budapeszcie, miałby realną szansę wejścia do wąskiego, ośmioosobowego finału. Zaczął od rzutu na 78.19 m, czyli ponad półtora metra dalej niż w pierwszej próbie w eliminacjach. Spalił mistrz olimpijski Neeraj Chopra z Indii, reszta też nie zachwycała. W efekcie po pierwszych próbach wszystkich finalistów Polak był na obiecującej, siódmej pozycji. Tyle że w eliminacjach Wegner poprawił się w drugiej próbie o blisko pięć metrów, tamten rzut dał mu właśnie niespodziewany awans. Teraz było niecałe cztery metry, ale... bliżej. To niestety powodowało, że 23-latek już znalazł się poza najlepszą ósemką, rywale się bowiem poprawiali. Po pełnych dwóch kolejkach zajmował 11. miejsce, tylko przed Belgiem Timothym Hermanem. Dawid Wegner wskoczył do najlepszej ósemki. Pięciu rywali mogło jednak odpowiedzieć Aby pozostać w grze i dostać trzy dodatkowe rzuty, Polak musiał w ostatniej próbie uzyskać tyle, co w eliminacjach, rzucić znacznie ponad 80 metrów, najlepiej ponad 82. Ósmy w stawce Litwin Edis Matusevičius miał 80.42 m. Polak rzeczywiście się poprawił - rzut na 80.75 m dał mu awans na siódmą pozycję. Dającą to, czego pragnął, ale wciąż pięciu zawodników mogło go z tej ósemki wyrzucić. Najpierw był Mołdawianin Andrian Mardare, dwa razy rzucił wcześniej ponad 79 metrów. Teraz powtórzył ten wynik, on na pewno Polaka już nie mógł wyprzedzić. Podobnie jak Egipcjanin Ihab Abdelrahman, ósmy w klasyfikacji. Oszczepnik z Afryki wkrótce jednak wypadł z wąskiego finału - jego i Polaka przerzucił bowiem Hindus Manu (83.72 m). Zostali jeszcze Litwin Matusevičius i Belg Herman. Ten pierwszy posłał oszczep na 82.29 m. To osiem centymetrów więcej od rekordu życiowego Polaka, zarazem rzut eliminujący Wegnera z dalszej walki. Wielka szkoda, Polak spisał się bowiem bardzo dobrze, ale do pełni szczęścia zabrakło jednak nieco ponad półtora metra. Został dziewiątym oszczepnikiem świata. Litwin zaś pozostałe trzy rzuty miał słabe. Rywalizacja oszczepników z Indii i Pakistanu o złoto. Europa walczyła o brąz Do wąskiego finału z pierwszej pozycji przystąpił największy faworyt Chopra (88.17 m), drugi był Pakistańczyk Arshad Nadeem (87.82). Niemiec Julian Weber z Czechem Jakubem Vadlejchem mogli powalczyć co najwyżej o brązowy medal. Długo lepszy w tym starciu był Niemiec (85.79 m), w piątej próbie wyprzedził go jednak Vadlejch (86.67 m). Kolejność już się nie zmieniła. Niemiec został bez medalu, co oznacza, że jego kraj... wciąż na niego czeka. Niemcy i Francuzi wysłali do Budapesztu niemal najliczniejsze reprezentacje, po 78 zawodniczek i zawodników (więcej tylko USA). Jedni i drudzy nie stanęli do dziś na podium. Francuzi swoją szansę wykorzystali w sztafecie 4x400 m, Niemcy - nie.