Po ostatnim sezonie Katarzyna Zdziebło postanowiła, że jej trenerem będzie legenda chodu Robert Korzeniowski. Po kilku miesiącach jednak ich współpraca, z którą obie strony wiązały spore nadzieje, się zakończyła. Nasza lekkoatletka przyznała, że jeśli chodzi o trening, to znowu zaczęła skupiać się na podstawach. A to wszystko pod okiem trenera Krzysztofa Kisiela, który doprowadził do wielkich sukcesów Korzeniowskiego. Wystrzałowy początek Biało-Czerwonych. Złote próby Polaków, rywale byli w szoku Nieudana współpraca z Robertem Korzeniowskim. "Chciałam spróbować czegoś nowego" - Nie mogę powiedzieć, że współpraca z Robertem Korzeniowskim była dla mnie rozczarowaniem. Bardzo chciałam z nim pracować. Medale, jakie zdobyłam w ubiegłym roku, pozwoliły mi zapukać do drzwi pana Roberta. Poprosiłam go zatem o współpracę. Nie potrafiłam wtedy jeszcze identyfikować swoich potrzeb. Chciałam porzucić swoje przyzwyczajenia, by pójść inną drogą. Teraz jednak się przekonałam, że ze względu na mój indywidualizm, było to trudne do wykonania. W tym sezonie wiele się o sobie nauczyłam. Wcześniej nie byłam tego świadoma - mówiła Zdziebło w rozmowie z Interia Sport. - Gdybym miała podjąć jeszcze raz decyzję, to zrobiłabym dokładnie to samo. Chciałam spróbować czegoś nowego. Na tym polega rozwój - dodała. Po tym, jak w mistrzostwach Polski przegrała z Olgą Chojecką w rywalizacji na 5000 m, przyznała, że wydolnościowo i siłowo jest dobrze przygotowana, ale wciąż nie czuje się dobrze od strony technicznej. I nad tym miała pracować przed mistrzostwami świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia). Chodziło głównie o to, by złapać luz. - Ten sezon jest taki, że nie jestem w stanie do końca złapać czucia. W ubiegłym, kiedy je poczułam, to było super. Potrzebuję czasu, ale wszystko zmierza w dobrą stronę. Mam nadzieję, że jeszcze pokażę, na co mnie stać - mówiła Zdziebło po mistrzostwach Polski w Gorzowie Wielkopolskim w rozmowie z Interia Sport. Katarzyna Zdziebło bez dużej pewności, ale wciąż w gronie kandydatek do medalu Przed mistrzostwami świata w Budapeszcie od Zdziebło nie bije taka pewność, jaka biła przed występem w Eugene. Większe dają Polce w rywalizacji na 35 kilometrów. Tutaj ma 13. czas w tym roku, podczas gdy na 20 km jeden z gorszych z listy zgłoszeń. Na 35 km, podobnie jak na 20 km, Zdziebło jest czwartą zawodniczką światowego rankingu. Warto też wspomnieć o tym, że po złamaniu żebra u Zdziebło pojawiły się problemy motywacyjne. Do tego walczyła z boreliozą, przez co straciła wiele tygodni treningu. Natalia Kaczmarek gotowa na walkę w MŚ. Razem z trenerem nie ukrywają celu