Anna Wielgosz zdawała się mieć realne szanse na awans do półfinału w biegu na 800 metrów. Jednak na około 200 m przed metą stało się coś nieoczekiwanego. Mimo że Polka biegła mądrze, w pewnym momencie wszystkie rywalki, które wcześniej miała za plecami, zaczęły ją wyprzedzać. Ostatecznie nasza brązowa medalistka z mistrzostw Europy w Monachium zajęła ostatnie miejsce z czasem 2:03.61. To raczej słaby rezultat, dopiero 52. na 56 osiąganych przez wszystkie zawodniczki. To też zdecydowanie poniżej ambicji i możliwości Wielgosz, z czego sama zawodniczka chyba zdaje sobie sprawę. W rozmowie przed kamerą TVP Sport emocje całkiem puściły. Polały się łzy. Na taką zawodniczkę czekaliśmy kilkadziesiąt lat. "Nigdy więcej nie chcę być w takiej sytuacji" Anna Wielgosz poniżej oczekiwań i ambicji na MŚ w lekkoatletyce. "Tak złych biegów jeszcze nie miałam" "Cały ten bieg nie ułożył się po mojej myśli, bo byłam gotowa na bicie życiówek. Byłam gotowa i fizycznie i mentalnie na przebrnięcie wszystkich etapów tych mistrzostw. Jestem bardzo zawiedziona. Przykro mi, że zawiodłam wszystkich, którzy na mnie liczyli" - mówiła Anna Wielgosz w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport. Dodawała, że w pierwszej części dystansu wszystko wydawało się w porządku. Sama nie wie, co wydarzyło się później. Ma ogromny żal, że zły dzień przytrafił się jej akurat na mistrzostwach świata. Emocje po biegu były na tyle silne, że pojawiły się łzy. Wyraziła nadzieję, że uda jej się pozbierać do następnego mityngu i pokaże, na co ją stać. Podziękowała też wszystkim, którzy ją wspierają, a zwłaszcza rodzinie oraz wspierającym jej rozwój sponsorom. "Będę się starać jeszcze lepiej biegać i w przyszłym roku wiem, że jeśli będę zdrowa, nie zawiodę i pokażę, że Polki potrafią biegać 800 metrów" - zadeklarowała. Wielkie rozczarowanie Polki na mistrzostwach świata. Za metą nie gryzła się w język