W czwartkowy poranek w stolicy Węgier równocześnie rywalizację w chodzie sportowym na 35 kilometrów rozpoczęli panowie i panie. Łącznie na trasie zobaczyliśmy sześcioro reprezentantów Polski - Dawida Tomalę, Artura Brzozowskiego, Jakuba Jelonka, Katarzynę Zdziebło, Olgę Chojecką i Agnieszkę Ellward. Co za historia w Budapeszcie. Podzieliły się złotem, potrzebna była narada. "Nie byłam pewna" MŚ Budapeszt. Artur Brzozowski zdyskwalifikowany Polacy nie byli faworytami w rywalizacji panów, co też dosyć szybko potwierdziło się na trasie. Brzozowski starał się nieco zwiększać tempo, ale robił to kosztem techniki, co nie umykało uwadze sędziów. 38-latek otrzymał trzy wnioski o dyskwalifikację, co poskutkowało przymusowym przystankiem na 3,5 minuty, po którym mógł jeszcze wrócić na trasę, chociaż oczywiście wiadomym było, że już bez szans na podłączenie się do miejsc z szeroko pojętej czołówki. Anita, coś ty zrobiła! Fanka naszej mistrzyni zalewała się łzami Brzozowski wrócił do rywalizacji i od razu miała miejsca sympatyczna scena, bo przez pierwsze metry po powrocie szedł on ramię w ramię ze Zdziebło, wymieniając kilka zdań. W końcu jednak postanowił przyspieszyć, wracając do swojego naturalnego tempa. Mimo przymusowej przerwy było ono na tyle dobre, że zaczął on doganiać Tomalę, aktualnego mistrza olimpijskiego, który przecież z trasy zejść nie musiał. Ostatecznie jednak go nie dogonił, bo wcześniej popełnił kolejny błąd i został zdyskwalifikowany. Tym samym podzielił los Zdziebło z rywalizacji na 20 kilometrów, kiedy dwukrotna srebrna medalistka z Eugene również z powodu dyskwalifikacji musiała przedwcześnie zakończyć swój udział w zawodach.