Kontuzje najbardziej dały się we znaki naszym paniom ze sztafety 4x400 metrów. Przez nie w mistrzostwach świata nie zobaczymy: Justyny Święty-Ersetic, Igi Baumgart-Witan i Anny Kiełbasińskiej. Można powiedzieć, że urazy ścięgien Achillesa rozbiły całkowicie naszą silną broń. To cena, jaką przyszło zawodniczkom zapłacić za lata ciężkich treningów i ciągłej presji. Co za nowina. Kolejna zmiana w życiu Adrianny Sułek. Posypały się gratulacje Plaga kontuzji. Nastąpiła kumulacja - Niestety to nie są młode zawodniczki i zaczynamy płacić cenę za tak zwany kilometraż. I to ten związany z dużą liczbą biegów na wysokim poziomie. Nastąpiła kumulacja przeciążeń, jakie przyjęły, bo jednak bieganie w kolcach daje się we znaki - powiedział Jarosław Krzywański, lekarz polskiej kadry lekkoatletycznej, w rozmowie z Interia Sport. W tym roku w polskiej kadrze pojawiło się też wiele złamań przeciążeniowych. - To jest problem grupy wytrzymałościowców. Trzeba będzie razem z trenerami przedyskutować obciążenia w czasie sezonu. Po raz kolejny bowiem mamy sezon, w którym pojawiają się złamania zmęczeniowe. Oczywiście sport wyczynowy i biegi średnie oraz długi wiążą się z takim ryzykiem, ale chcemy je zminimalizować. W przypadku każdego z tych lekkoatletów będziemy chcieli wyciągnąć indywidualne wnioski, by pomóc sztabom szkoleniowym - zapowiedział doktor Krzywański. Wielkie wyzwanie przed PZLA. Jest już plan W przyszłym roku czekają sportowców igrzyska olimpijskie w Paryżu. Pojawią się zatem kolejne wyzwania. Dlatego na wniosek sztabu medycznego wszyscy kadrowicze wezmą udział w obligatoryjnym zgrupowaniu leczniczym w Zakopanem. - W tę akcję zaangażowany jest duży zespół medyczny, a samo zgrupowanie jest przygotowywane bardzo precyzyjnie. Zawodnicy muszą przyjechać na nie już przygotowani medycznie. Będziemy z tego rozliczać dosyć rygorystycznie. Udział ma być obligatoryjny i będę na to mocno naciskał - przyznał lekarz kadry polskich lekkoatletów. Znamy wysokość premii za medale MŚ. Polscy lekkoatleci mogą rozbić bank