Tego wieczoru sportowe emocje sięgały zenitu. Ewie Swobodzie według wstępnych wyników do awansu do finału zabrakło jednej tysięcznej sekundy. Polka nie mogła uwierzyć w swojego pecha i nie powstrzymała łez. Jakiś czas później na twarzy naszej sprinterki ponownie pojawiły się łzy, jednak już te o wiele bardziej pozytywne. Ewa Swoboda dowiedziała się, że jednak weźmie udział w wielkim finale mistrzostw świata. To była wielka i bardzo podniosła chwila w jej karierze. Ewa Swoboda szóstą sprinterką świata. Sha'Carri Richardson zaczarowała Budapeszt Richardson nową rekordzistką mistrzostw świata. Swoboda najszybsza w Europie W ostatnim biegu Polka nie była faworytką. Finał miał niezwykle mocną stawkę i to potwierdziło się podczas biegu. Faworytkami do medalu były m.in. Jamajki Shericka Jackson i Shelly-Ann Faser-Pryce. Zdobyły one kolejno srebro i brąz, ale tym razem bezkonkurencyjna okazała się Sha'Carri Richardson. Amerykanka wygrała ten sprint, biegnąc z 9. toru, co już samo w sobie jest bardzo niespotykanym zjawiskiem w sprincie na 100 metrów. Richardson zaprezentowała się fenomenalnie i pokonała dystans w 10.65. Jej wynik jest nowym rekordem mistrzostw świata. Biegaczka początkowo nie mogła uwierzyć w to, że odniosła tak spektakularny sukces, tym bardziej że w pierwszym biegu, podobnie jak Ewa Swoboda, zajęła dopiero 3. miejsce. Ewa Swoboda dobiegła na metę jako 6., ale również może być niezwykle zadowolona ze swojego wyniku. Polka okazała się najszybszą sprinterką z Europy, co jest sukcesem nie do podważenia. Do finału awansowała w dramatycznych okolicznościach i potrafiła pokazać się w nim z bardzo dobrej strony. Jej czas to 10.97.