O Albercie Komańskim zrobiło się głośno, gdy w sezonie halowym w Toruniu był o włos od pobicie wiekowego rekordu Marcina Urbasia - zabrakło mu pięć tysięcznych sekundy. - Mam nadzieję, że ustabilizuję się na wysokim poziomie i zbiorę wystarczającą ilość punktów do tego, bym mógł wystąpić w mistrzostwach świata w Budapeszcie. Nie ukrywam, że latem chciałbym regularnie biegać poniżej 20,50 sek., a celuję w to, by biegać poniżej 20,30 s - mówił wtedy 23-latek Interii Sport. Wielkie wyzwanie przed polskim "dryblasem". Musiał zmierzyć się z rekordem życiowym Latem też było obiecująco - rekord życiowy wyśrubował do czasu 20.49 s, później w Chorzowie podczas Drużynowych Mistrzostw Europy uzyskał czas o jedną setną gorszy, mimo mocnego wiatru w twarz. Miał duże nadzieje związane z biegiem w stolicy Węgier, ale zabrakło chyba jednak doświadczenia. Polak wystąpił w ostatniej, siódmej serii - z każdej promocję do półfinałów zyskiwało tylko po trzech sprinterów. Stawkę uzupełniało jeszcze trzech kolejnych z najlepszymi czasami. Polak już wiedział, że jeśli nie uda mu się być wśród tych najlepszych, może jeszcze wskoczyć z czwartej pozycji. Ale pod warunkiem, że pobije wynik Ugandyjczyka Tarsisa Orogota z piątej serii, 20.44 s. Musiał więc pobić swoją życiówkę. Najlepszy czas Polki w mistrzostwach świata od 36 lat. "Nie mogę tak wolno biegać" Wielkie problemy Francuza, sam zawinił. Komańskiemu powtórka nie wyszła Problemy zaczęły się jednak na starcie, za szybko z bloków ruszył Francuz Ryan Zeze. Zmierzono mu czas reakcji 0,083 s, czyli o 17 tysięcznych za szybko. Zeze był niemal murowanym kandydatem do awansu, nie mógł się pogodzić z tą decyzją. Wrócił na bieżnię, ale startował "pod protestem" - jego odwołanie miało być rozpatrzone dopiero po biegu. Zresztą finiszował na drugim miejscu, ale i tak w półfinale nie pobiegnie - jego odwołanie rozpatrzono negatywnie. Komański zaś w powtórce ruszył usztywniony, zaczął źle. Po stu metrach zmierzono mu czas 11,85 s, czyli aż o 1,42 s wolniejszy niż prowadzącego Kennetha Bednarka. Lepiej było w drugiej części, ale tylko trochę lepiej. Zawodnik Resovii finiszował ostatni - w czasie 21.16 s. Gorszy w tym sezonie miał tylko w eliminacjach mistrzostw Polski. Dla niego te mistrzostwa nie muszą się jednak jeszcze skończyć - jest w szerokim składzie sprinterskiej sztafety 4x100 m.