Dla polskiej sztafety 4x400 metrów to był powrót do rywalizacji w finale mistrzostw świata, bo przed rokiem Biało-Czerwone sensacyjnie odpadły w eliminacjach. Alicja Wrona-Kutrzepa, która biegła na pierwszej zmianie, pałeczkę oddała jako ostatnia. Ten bieg kosztował ją jednak wiele. Piotr Lisek chce oddać się szaleństwu. Wspomniał o kibicach: będą wieszać psy Mistrzostwo świata Patrycji Wyciszkiewicz-Zawadzkiej - Na bieżni każda z nas dała w tym finale totalnie wszystko. Miałyśmy ósmy czas przed tym finałem, a skończyłyśmy szóste. Jest zatem progres. Bardzo się cieszę, że byłam częścią drużyny. Dziewczyny były cudowne i bardzo mnie wspierały - powiedziała Wrona-Kutrzepa, dla której to były pierwsze mistrzostwa świata w karierze. Marika Popowicz-Drapała miała trudne zadanie, bo musiała dźwigać nasz zespół z ostatniej pozycji. - Nastawiałyśmy się na to, że trzeba będzie walczyć. Myślałem zatem o tym, by złapać się do tego pociągu, by spróbować zaatakować na ostatniej prostej. Była walka, były dobre wyniki. To dobry prognostyk przed kolejnym sezonem - mówiła Popowicz-Drapała. Wielki powrót do sztafety zanotowała Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka. Ona jest wygraną tej imprezy, bo przecież jeszcze niedawno nie było wiadomo, czy w ogóle będzie mogła biegać. Ona wspaniale walczyła, wyprowadzając nasz zespół na siódmą lokatę. - I teraz podobnie jak wtedy był we mnie dreszczyk emocji, bo kocham to co robię i daje mi to największą radość w życiu - dodała. Wypruta Natalia Kaczmarek Natalia Kaczmarek, która kończyła naszą sztafetę, wyprowadziła ją jeszcze na szóstą pozycję, choć straty miała duże. Mimo zmęczenia, bo to już był jej piąty bieg w tych MŚ, pokazała klasę. - Czuję się fatalnie. Jestem straszliwie zmęczona. Ostatnią prostą kontrolowałam i gdyby Włoszka mnie zaatakowała, to bym oddała. Wiedziałam, że czołowej piątki już nie dogonię, bo tam na zmianach biegały też świetne zawodniczki. Cieszę się z tego szóstego miejsca. Miałyśmy dwa biegi na tym samym, wysokim poziomie. Dla mnie to był pierwszy finał mistrzostw świata w sztafecie. Na pewno Budapeszt będzie miał specjalne miejsce w moim sercu, bo tu też zdobyłam swój pierwszy indywidualny medal - mówiła Kaczmarek. Z Budapesztu - Tomasz Kalemba, Interia Sport To był ostatni start polskiego mistrza. Straszliwa trauma ciągnie się do dziś