Natalia Kaczmarek notuje życiowy sezon. Trzykrotnie wygrywała biegi w Diamentowej Lidze. Rekord życiowy doprowadziła do wyniku 49,48 sek. W półfinale zbliżyła się do niego. Uzyskała wynik o zaledwie 0,02 sek. gorszy. Po biegu długo dochodziła do siebie. "Pomyślałem: będzie grubo". Polak bawił się jak nigdy, a rok temu przeżywał dramat Natalia Kaczmarek wygrała ze wszystkimi rywalkami - Zauważyłam, że zawsze po biegach to ja umieram najbardziej. Jakoś wszystkie dziewczyny normalnie to znoszą tylko nie ja, ale najważniejsze, że z nimi wygrywam. Jestem do tego przyzwyczajona, że po biegu muszę sobie poleżeć, odpocząć i potem jest w porządku - mówiła Kaczmarek, uspokajając, że nogi miała w porządku. Polka, która w tym sezonie ma na rozkładzie wszystkie rywalki, jest pewna swojej dyspozycji. To ważne. Po półfinale będzie miała też czystą głowę, bo jedno ze swoich marzeń już spełniła. Wystąpi w finale mistrzostw świata. Od początku rozgrywania tej imprezy Polki przez wiele lat nie mogły się przebić do finału biegu na 400 metrów. Teraz reprezentantka naszego kraju wystąpi w nim trzeci raz z rzędu. W 2019 roku w Dosze w finale biegły Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan. W 2022 roku w Eugene była to Anna Kiełbasińska, a teraz Natalia Kaczmarek. W dwóch poprzednich edycjach Polki nie stanęły na podium. Zatem do trzech razy sztuka? Wiele kandydatek do złota "Moje odczucia po półfinałach MŚ na 400m kobiet: Aż 4 zawodniczki jako pretendentki do złota. Wydaje się, że tutaj kluczowa role rozegra dobra regeneracja oraz zachowanie zimnej krwi z odrobiną szaleństwa w finale" - napisała w serwisie X.com Kiełbasińska, której w Budapeszcie zabrakło z powodu kontuzji. Jedną z kandydatek do złota jest z pewnością Kaczmarek. Poza nią na pewno: Dominikanka Marileidy Paulino, Irlandka Rhasidat Adeleke i Sada Williams z Barbadosu. O tej ostatniej, jako jednej z największych rywalek przez wiele tygodni mówiła Kaczmarek. W półfinale Williams pobiła rekord kraju 49,58 sek., ale z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ona potrafi zaczynać niesamowicie szybko. W półfinale nieco jednak oszczędzała się na pierwszych 200 metrach. To oznacza, że stać ją na jeszcze lepszy wynik. Idealna sytuacja Kaczmarek. Wymazać z tabel rekord Ireny Szewińskiej Kaczmarek w finale pobiegnie na szóstym torze. Przed sobą będzie miała Paulino i Williams, będzie mogła kontrolować sytuację. Z treningu wynika, że jest gotowa na pobicie rekordu Polski. Ten od 1976 roku wynosi 49,28 sek. i należy do Ireny Szewińskiej. To ostatni rekord kraju ten fantastycznej zawodniczki, który widnieje w tabelach. Czas na to, by go wymazać. Byłoby pięknie, gdyby został on jeszcze okraszony medalem. Najlepiej złotym, jak wtedy, gdy Szewińska w Montrealu pędziła po olimpijskie złoto. Jedno jest pewne: trener Marek Rożej i sama Kaczmarek zrobili, co mogli, by przygotować się do walki o medale. Teraz wszystko w nogach naszej zawodniczki. Niech spełnia kolejne swoje marzenia. Pędź, Natalio, pędź! Z Budapesztu - Tomasz Kalemba, Interia Sport Ekscentryczna gwiazda dotarła na szczyt. Popis żenady po triumfie