W sobotę zarówno Wojciech Nowicki, jak i Paweł Fajdek, awans do finału zapewnili sobie pierwszym rzutem. Szczególnie cieszy postawa tego drugiego, bo w tym sezonie wolno się on rozpędzał, ale wydaje się, że odnalazł formę w idealnym momencie. W eliminacjach obu naszym mistrzom wyrósł bardzo groźny przeciwnik. To zaledwie 21-letni Kanadyjczyk Ethan Katzberg, który rzucił 81,18 m, bijąc rekord kraju. To najlepszy wynik eliminacji w kilkunastu ostatnich latach. To aż niemożliwe. W kilka minut dwie mistrzynie z tego samego kraju przeżyły ten sam dramat Zapowiada się wielki finał w rzucie młotem. Będą dalekie próby, Polacy ostrzegają - Byłbym szczęśliwy, gdybym rzucił 77 m. Pobicie rekordu kraju to jest jednak świetne uczucie. Nie mam żadnych oczekiwań co do finału. Byłem bardzo skupiony na kwalifikacjach i chciałem mieć to już za sobą. Było trochę nerwów, ale myślę, że nerwy są dobre, sprawiają, że czujesz, że żyjesz - mówił Katzberg. Z dalekich rzutów Katzberga cieszył się... Nowicki. Nasz mistrz olimpijski i Europy, który nie ma jeszcze w kolekcji złota mistrzostw świata, ma nadzieję na świetny konkurs. Nowicki jest zadowolony z koła, jakie jest na nowym stadionie w Budapeszcie. Jego zdaniem w sobotę będziemy świadkami wielkiego konkursu z wieloma rzutami poza granicę 80 metrów. On sam stara się nie nakładać na siebie presji. - Wygram, to będzie pięknie. Jak zdobędę medal też. Jak będę ósmy, to nic się nie stanie. To jest sport - powiedział nasz mistrz. W odpowiednim momencie odżył Fajdek. On jest niepokonany w MŚ od 2013 roku. Jego hegemonia w tej imprezie trwa już dekadę. Wydawało się, że skończy się w Budapeszcie, ale nasz młociarz zebrał się i wysłał sygnał rywalom, że jeszcze jest mocny. Jeśli Fajdek wygra, to zrówna się z Siergiejem Bubką. Ukrainiec ma na koncie sześć złotych medali MŚ w skoku o tyczce. - Finał to będą zupełnie inne zawody. Moje wyzwanie nie jest tajemnicą. Wiem, że rywale dadzą z siebie sto procent w każdym rzucie. Są naprawdę mocni, co było widać w kwalifikacjach. Ja i Wojtek Nowicki też mamy plan i chcemy rzucać daleko - przekonywał Fajdek. Z Budapesztu - Tomasz Kalemba, Interia Sport Piękny obrazek na mistrzostwach świata. Węgry na ludowo. "Tavaszi szél vizet áraszt"