Kryscina Cimanouska po raz pierwszy od ucieczki z Białorusi w czasie igrzysk olimpijskich w Tokio, wyjechała z Polski. 26-latka w czasie lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie zadebiutowała w naszych barwach i od razu pomogła uzyskać <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/ms-2023/news-historyczny-final-polskiej-sztafety-czekalismy-wiele-lat-bie,nId,6987282">sztafecie 4x100 metrów najlepszy wynik w historii</a>. <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/ms-2023/news-tym-przed-biegiem-z-kolezankami-dzieli-sie-ewa-swoboda-daje-,nId,6987096">Tym przed biegiem z koleżankami dzieli się Swoboda. Daje efekty </a> Szczere wyznanie Cimanouskiej. "Nie ma we mnie nic" "Na razie czuję się bardzo zmęczona. Boli mnie całe ciało. Jestem jednak zadowolona z tego, że mogłam być na tych mistrzostwach świata i z tego, że zajęłyśmy piąte miejsce w sztafecie" - <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/ms-2023/news-chodzila-na-protesty-opozycji-i-trafila-na-czarna-liste-wcia,nId,6988792">dodała Cimanouska w rozmowie z Tomaszem Kalembą</a>, w której opowiedziała m.in o tym, jak jej starty postrzegane były na Białorusi, skąd pochodzi. W mediach społecznościowych biegaczka, niejako dopisując dalszy ciąg tej rozmowy, dodała, że jest kompletnie wyczerpana po starcie w Budapeszcie. Zostawiła wszystko na bieżni i teraz musi wypocząć. "Jestem ogromnie wdzięczna wszystkim za wsparcie, a szczególnie dziewczynom za wspólne bieganie! Na początku sezonu nawet nie myślałam, że tu będę, a tym bardziej, że w sztafecie będę z dziewczynami na 5 miejscu! Gdyby ktoś to powiedział, nie uwierzyłabym, bo brzmiałoby to jak cud, ale cud się wydarzył! To jeszcze nie koniec! Wszystko przed nami! Wierzcie w najlepsze i nigdy się nie poddawajcie się...." - dodała Cimanouska. <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/ms-2023/news-najslabsze-ms-polakow-od-wielu-lat-dla-czesci-to-bedzie-otrz,nId,6988818">Najsłabsze MŚ Polaków od wielu lat. "Dla niektórych to będzie orzeźwienie"</a>