Lekkoatletyczne MŚ. Nowicki nieuchwytny dla rywali, dla dziennikarzy też
Wojciech Nowicki kapitalnie spisał się w eliminacjach do konkursu rzutu młotem. Polak załatwił sprawę w pierwszym rzucie i potwierdził, że jest głównym faworytem do złota w środowym finale - pisze z mistrzostw świata w Dosze wysłannik Interii Artur Gac.

Lider tegorocznych światowych tabel "na dzień dobry" pokazał rywalom, kto rządzi w kole. Polak, na dużym luzie, posłał młot na odległość 77,89 m (minimum wynosi 76,50 m) i po kilkudziesięciu sekundach już mógł opuszczać płytę stadionu.Tak też uczynił. Nowicki był nieuchwytny nie tylko dla rywali, ale również dla dziennikarzy postanowił być poza zasięgiem. To znaczy pojawił się w strefie wywiadów, jednak zachował się tak, jakby praktycznie go tam nie było.Początkowo w ogóle nie chciał odpowiadać na pytania, lecz po krótkich namowach, poprosił tylko o jedno pytanie.- W konkursie nastawiam się na walkę o jak najlepszą pozycję - powiedział, a dopytany, dlaczego mimo wszystko kręcił głową, dodał: - Ciężko mi się kręciło. Nie spodziewałem się, że będzie tak szybkie koło. Dlatego nie chcę tracić nie wiadomo jak dużo energii, ale na jutro będzie super - zapowiedział.
Artur Gac, Doha
