- Mecz się ułożył źle dla Legii. Dinamo grało później swoją piłkę, broniło wyniku, a Legia biła głową w mur. Zabrakło odrobinę szczęścia - powiedział Szczepanik. - Przed pierwszym meczem wydawało mi się, że Legia będzie potrzebowała Dinama, które będzie miało słabszy dzień i tak się zdarzyło w Zagrzebiu. Ten remis można rozpatrywać w kategorii dużego szczęścia. Wiadomo było, że w Warszawie też go będzie trzeba. Dinamo to rywal z wyższej półki. Wystarczy popatrzeć na jego skład. Na każdej pozycji, kiedy porównalibyśmy graczy, to wychodziło, że są drużyną lepszą - ocenił Kowalski. - Legia grała ambitnie. Kibice nieśli ją od pierwszych minut. Doping był fantastyczny. Czuć było atmosferę wielkiego futbolu. Taka atmosfera na pewno pomaga piłkarzom. Widać było, ze bardzo chcieli. Nie można zarzucić im braku ambicji. Walczyli do końca o zmianę wyniku - przypomniał Szczepanik. Nasi goście krytykowali politykę transferową Legii. - Legia opiera swoją taktykę na wahadłach, a z klubu odeszli ostatnio Vešović, Wszołek, a zaraz nie będzie też Juranovicia. Na prawej stronie zostanie tylko młody Skibicki - zauważył Kowalski. - Następnego dnia po kontuzji Bartosza Kapustki właściciel powinien wyciągnąć milion euro i kupić jego następcę. Zainwestowane pieniądze można było odzyskać przy odrobinie szczęścia w meczach z Dinamem - twierdzi Szczepanik. - Właściciel Legii chce zarabiać na młodych talentach z akademii. Ale gdzie one są? Lech Poznań w ostatnich latach zarobił mnóstwo pieniędzy na sprzedaży młodych graczy. Legia takich nie wychowuje - uważa Kowalski.