Droga Polaków do olimpijskiego turnieju nie będzie łatwa - akurat w przypadku koszykarzy szanse na awans na igrzyska nie są zbyt duże. Żeby wywalczyć sobie przepustkę do Paryża, Polacy będą musieli zagrać niemal bezbłędnie w dwóch turniejach. Najbliższy z nich rozpocznie się w Gliwicach w połowie miesiąca, gdzie rywalami Biało-Czerwonych będą Bośnia i Hercegowina, Portugalia i Węgry. Dwie najlepsze drużyny zmierzą się (ponownie w Gliwicach) już w fazie pucharowej z dwoma najlepszymi zespołami drugiej grupy, która wcześniej wystąpi w Tallinnie. Nadzieje na wyjazd na igrzyska zachowa tylko ta reprezentacja, która wygra cały turniej prekwalifikacyjny, ale i w jej przypadku nie będzie to jeszcze wcale olimpijska kwalifikacja, a jedynie miejsce we właściwym turnieju kwalifikacyjnym, z którego do Paryża także pojedzie tylko jego triumfator. Aby wywalczyć sobie miejsce na igrzyskach, nasi koszykarze będą musieli zatem wygrać oba turnieje. Na razie Biało-Czerwonych czekają jednak kolejne sparingi. W ostatni weekend dwukrotnie mierzyli się z Holandią (najpierw przegrali 90:94, a następnie po dogrywce zwyciężyli w rewanżu 101:100), a teraz przebywają już w Belgradzie, gdzie zagrają z Serbią i Macedonią Północną. Ostatnie dni przed turniejem w Gliwicach będą bardzo intensywne, gdyż podopiecznych trenera Igora Milicica czekają jeszcze sprawdziany z Turcją w Stambule. Nasz zespół nie gra jednak w optymalnym składzie. Już wcześniej było wiadomo, że do Europy nie przyleci Jeremy Sochan, nasz jedynak z NBA. Z powodów zdrowotnych z kadry wypadł Jakub Schenk, z Holandią nie zagrał także Łukasz Kolenda, na liście nieobecnych są również czołowi podkoszowi Aleksander Dziewa i Dominik Olejniczak. Droga na igrzyska, już i tak długa i kręta, przy tylu absencjach będzie więc jeszcze bardziej wyboista. W kadrze jest za to naturalizowany Amerykanin z polskim paszportem. Geoffrey Groselle, bo o nim mowa, z Holandią nie grał, bo oczekiwał narodzin dziecka, ale teraz już nic nie stoi na przeszkodzi, by trener Milicić sprawdził go w najbliższych sparingach. Mecz Polska - Serbia odbędzie się w środę, jednak nie będzie transmitowany - sztaby szkoleniowe obu reprezentacji ustaliły, że spotkanie będzie zamknięte dla publiczności i dla mediów. W Belgradzie koszykarze pozostaną do 6 sierpnia - czekają ich tam jeszcze treningi i wspomniany kolejny sparing z Macedonią Północną. Xavi został wyśmiany przez... polskiego koszykarza. Poszło o jedną wypowiedź