Długo wiele wskazywało, że powtórzy się scenariusz z dwóch pierwszych meczów reprezentacji Polski na turnieju Eurobasket w Pradze - w pierwszym meczu Biało-Czerwoni pokonali Czechów, by nazajutrz sromotnie polec z Finlandią. Wczoraj byliśmy lepsi od Izraela, dziś długo przegrywaliśmy z Holandią, by po szalonej pogoni i świetnej czwartej kwrarxcie wygrać 75:69 i zapewnić sobie awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Brawo, cel nakreślony przed turniejem przez Aarona Cela został osiągnięty! Mecz zaczął się od wyrównanej walki - akcja za akcja, kosz za kosz. Wreszcie Polacy złapali właściwy "flow" i wyszli na prowadzenie 13:7 - dobre zmiany dali nasi rezerwowi Aleksander Dziewa i Michał Michalak. Potem Biało-Czerwoni stracili czujność i po rzucie mierzącego 221 cm Matta Haarmsa był remis 17:17, a kwarta zakończyła się prowadzeniem "Oranje" 20:19 po celnej "trójce" Charlona Kloofa. Rozgrywający Holandii w tej fazie spotkania przyćmił AJ Slaughtera. Masowo trafiał za trzy punkty, dzielnie sekundował mu w tym zakresie znany z barw Trefla Sopot, Yannick Franke i Worthy De Jong. Holendrzy trzymali nas na dystans, na szczęście niezbyt odległy. Do czasu, nie zatrzymywał się Kloof, który w pierwszej połowie miał już 20 punktów na koncie. Nasza ofensywa była nieporadna, a czas gonił. Do przerwy nasz deficyt wynosił aż dziewięć punktów (31:40) po rzucie z 10 metrów równo z syreną Leon Williams. Tuż po przerwie nasi koszykarze wzięli się do roboty, zdobywając pięć punktów z rzędu. To był tylko chwilowy zryw, bo potem siedem kolejnych punktów rzucili Holendrzy i ich przewaga była dwucyfrowa - 47:36. Po naszej stronie wynik trzymał Michał Sokołowski, skutecznymi akcjami indywidualnymi. To był najlepszy mecz tego zawodnika na turnieju Eurobasket. Przed ostatnimi 10 minutami Holendrzy prowadzili 55:48. Wówczas Polacy zakasali rękawy i zabrali się za odrabianie strat - dwa razy za trzy trafił rezerwowy Jakub Garbacz, skuteczny był Aleksander Balcerowski i na pięć minut przed końcem wreszcie wyszliśmy na prowadzenie. Po szczęśliwym "dunku" Sokołowskiego było już 70:65, wygrana i awans były o krok. Przypieczętował ją efektownym wsadem Balcerowski. Polska - Holandia 75:69 (19:20, 12:20, 17:15, 27:14) Polska: Sokołowski 24, Balcerowski 16, Slaughter 6, Ponitka 5, Cel 2 - Garbacz 10, Michalak 5, Dziewa 3, Olejniczak 2, Zyskowski 2, Schenk 0,. Holandia: Kloof 26, De Jong 8, Khrerrazi 4, Kok 4, Van der Vuurst De Vries 2 - Franke 13, Williams 9, Haarms 2, Edwards 1. Maciej Słomiński, Interia