Trzecie miejsce w turnieju zajął Meksyk, który pokonał Tunezję 74:61.Polacy rozpoczęli piątką doświadczonych zawodników: kapitan Łukasz Koszarek, Michał Michalak, Adam Waczyński, Aaron Cel i Adam Hrycaniuk. Trener Mike Taylor bardzo szybko dokonywał zmian, wprowadzając m.in. młodych podkoszowych Dominika Olejniczaka i Aleksandra Balcerowskiego, który do kadry dołączył zaledwie w czwartek, po kilku dniach odpoczynku po ciężkim sezonie w lidze hiszpańskiej. Dwie pierwsze kwarty były wyrównane, a Polacy po pierwszych słabszych minutach przejęli inicjatywę i uzyskali kilkupunktową przewagę. Decydowały o tym rzuty z dystansu m.in. najlepszego zawodnika finałów mistrzów Polski Jakuba Garbacza. Po 10 minutach gospodarze prowadzili 14:8, a na początku drugiej kwarty po rzucie Jarosława Zyskowskiego 16:8. Biało-czerwoni mieli jednak kłopoty z zatrzymaniem pod koszem silnych Rosjan, w tym doświadczonego, mistrza NBA (2016) Timofieja Mozgowa (20 pkt i sześć zbiórek w całym meczu). Jednak po 20 minutach Polska prowadziła 33:20. W drugiej połowie Rosjanie wzmocnili defensywę. Polacy przegrywali walkę pod tablicami i nie potrafili znaleźć odpowiedzi nie tylko na fizyczną grę rywali pod koszem, ale także ich rzuty zza linii 6,75 m. Fatalny był początek trzeciej kwarty, gdy goście w ciągu pięciu minut zdobyli 14 punktów z rzędu i w połowie tej części wyszli na prowadzenie 44:33. Gdy na parkiecie nie było Koszarka, podopieczni trenera Taylora mieli kłopoty z konstruowaniem akcji w ataku. Czwarta kwarta również toczyła się pod dyktando zespołu trenera Siergieja Bazarewicza, byłego znakomitego koszykarza "Sbornej", dwukrotnego wicemistrza świata. Pierwsze sześć minut tej odsłony Rosjanie wygrali 15:2, a najwyższa przewagę osiągnęli pod koniec meczu, gdy prowadzili 73:54. Najlepszym graczem Polski był występujący w minionym sezonie w Hiszpanii Jarosław Zyskowski, a dobre fragmenty gry mieli Michał Michalak, młody rozgrywający Łukasz Kolenda i Waczyński. Polacy mieli jednak słabą skuteczność - 37 proc. rzutów za dwa punkty (9 z 24) oraz 39 proc. "za trzy" (9 z 23). Rosjanie zrewanżowali się tym samym biało-czerwonym za porażkę w MŚ w Chinach (74:79), która dała Polakom awans do ćwierćfinałów. Kadra Taylora przygotowując się w Gliwicach do kwalifikacji olimpijskich w Kownie (29 czerwca - 4 lipca) rozegra łącznie sześć sparingów. Kolejnymi przeciwnikami będą w środę Tunezyjczycy, a w piątek Łotysze. W następnym tygodniu dwa razy polski zespół zagra z Brazylią. Rywalami biało-czerwonych w Kownie będą reprezentacje Słowenii oraz Angoli. Dwie najlepsze drużyny z grupy awansują do półfinału, a tam czekać ich będzie walka z kimś z grona: Litwa, Korea Płd. i Wenezuela. Tylko zwycięzca turnieju wywalczy awans do Tokio. Polska - Rosja 63:78 (14:8, 19:22, 19:28, 11:20) Polska: Jarosław Zyskowski 16, Łukasz Kolenda 10, Michał Michalak 9, Aaron Cel 6, Adam Waczyński 5, Jakub Garbacz 5, Damian Kulig 5, Aleksander Balcerowski 3, Dominik Olejniczak 2, Łukasz Koszarek 2, Adam Hrycaniuk 0, Andrzej Mazurczak 0; Rosja: Timofiej Mozgow 20, Andriej Woroncewicz 16, Anton Astapkowicz 10, Jewgienij Baburin 8, Filipp Gafurow 8, Iwan Strebkow 6, Michaił Kułagin 6, Anton Kardanachiszwili 2, Wladimit Iwliew 2, Grigorij Motowiłow 0;