PAP: Czy jest coś, czego się pan obawia przed mistrzostwami Europy we Francji? Mike Taylor: - Nie, niczego się nie obawiam. Wierzę w zespół. Odbyliśmy dobre przygotowania pod względem fizycznym i budowania chemii w drużynie. Mamy system. Wiemy, czego się spodziewać. Zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest wygrać każdy mecz na Eurobaskecie, ale nie jedziemy do Francji z obawami. Dla wszystkich to wielkie wyzwanie. Stajemy przed wielką okazją odniesienia sukcesu. W dniu wyjazdu na turniej wszyscy w kadrze są w dobrych nastrojach, pełni wiary i optymizmu. Podobnie było przed dwoma laty, gdy na mistrzostwa do Słowenii wyjeżdżała bardzo silna, wydawało się, drużyna trenera Dirka Bauermanna, a skończyło się wielkim rozczarowaniem... - Co się zdarzyło, to już przeszłość. Tego, co stanie się w przyszłości nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Włożyliśmy całą swoją energię i koncentrację, podporządkowaliśmy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do nowych wyzwań. Pierwszym będzie sobotni mecz z Bośnią i Hercegowiną. Zespół jest teraz w dobrym miejscu, pełen energii i pozytywnej równowagi. Mam zaufanie do umiejętności i odpowiedzialności zawodników. Po pięciu spotkaniach turnieju przyjdzie czas na weryfikację. Zwycięstwo czy porażka w pierwszym niczego nie przesądzą. Pozostanie jeszcze cztery mecze. Będziemy gotowi na każdy z nich. Największym zadaniem dla pana tego lata wydawało się wkomponowanie wracającego do reprezentacji Marcina Gortata do zespołu, który już miał za sobą doświadczenia i nawyki wspólnych występów w ubiegłorocznych kwalifikacjach do mistrzostw Europy. - Marcin Gortat jest najbardziej znanym zawodnikiem zespołu. Jest wielki jako lider i zawodnik, fantastycznie współpracuje z kolegami z zespołu. W całym naszym przedsięwzięciu nie chodzi jednak o indywidualności zawodników czy trenera. Chodzi o reprezentację Polski. Zależy mi, żeby każdy kto spojrzy na jej grę mógł powiedzieć: "widać, że każdy z tych chłopców ciężko pracował i że wszystko w drużynie jest na swoim miejscu". "Biało-czerwoni" zainaugurują Eurobasket 5 września meczem z Bośnią i Hercegowiną. Ma pan już w głowie całą taktykę na to spotkanie? - Nie tylko na Bośnię, ale na każdego rywala w grupie A - także Rosję, Francję, Izrael i Finlandię. Nasz sztab szkoleniowy wykonał kawał dobrej roboty. Będziemy przygotowani i gotowi. Znamy doskonale każdego z rywali. Mamy wszelkie dane, by dobrze zaprezentować się w mistrzostwach. Pracowaliśmy tak ciężko, że nie musimy obawiać się stresu podczas Eurobasketu. Rozmawiał Marek Cegliński