Skrzydłowy "Biało-Czerwonych", który kończył sezon w Izraelu, dołączył do kadry w trakcie zgrupowania w Gliwicach i zdążył zagrać w trzech ostatnich towarzyskich meczach reprezentacji z Łotwą (75:73 po dogrywce) i Brazylią (65:68 i 79:85), przyznaje, że nie miał problemów z wprowadzeniem się do drużyny. "Już kilka lat gram w kadrze z tymi chłopakami. Spotykamy się regularnie co kilka miesięcy na okienkach dla reprezentacji, więc nie przeszkodziło mi to, że przyjechałem trochę później. Trener mnie zna, wiemy wzajemnie, czego od siebie oczekiwać. Atmosfera była dobra. Zabrakło tak naprawdę jednej wygranej z Brazylią. Myślę o drugim meczu, w którym zagraliśmy na dobrym poziomie, tylko zabrakło kontynuacji w czwartej kwarcie" - zaznaczył. Wychowanek MKS Pruszków, który w reprezentacji rozegrał 70 spotkań i zdobył 413 punktów z optymizmem wypowiada się o turnieju kwalifikacyjnym w Kownie (29 czerwca - 4 lipca), w którym biało-czerwoni będą walczyć o awans do tokijskich igrzysk olimpijskich: "Jedziemy do Kowna z nastawieniem, żeby wygrać wszystko, awansować na olimpiadę, spełniać marzenia. Innej opcji nie widzę". W porównaniu z zespołem, który przed dwoma laty wywalczył w Chinach ósme miejsce w mistrzostwach świata, w kadrze nastąpiło kilka zmian. Nie ma w niej kapitana Adama Waczyńskiego, Karola Gruszeckiego, Kamila Łączyńskiego czy Dominika Olejniczaka. Mocno do drzwi reprezentacji zapukał Jakub Garbacz, a coraz większe role na boisku odgrywają Michał Michalak, Jarosław Zyskowski, Łukasz Kolenda. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! "Widzę duży potencjał w tej drużynie. Jest trzon zespołu, który gra razem od kilku lat, z tym samym trenerem. Zawodnicy, którzy dochodzą dają świeżość i wnoszą coś nowego. Na pewno mamy więc i różnorodność, bo jest młodzież, i doświadczenie. Mam nadzieję, że udało się to połączyć w dość krótkim czasie, bo rozegraliśmy tylko sześć meczów. Myślę, że to co trener Taylor skomponował, wypali na Litwie" - ocenił Sokołowski. W zakończonym sezonie "Sokół" występował w ligach trzech różnych krajów. Zaczął w Legii Warszawa, kontynuował w zespole De’Longhi Treviso z włoskiej Serie A, by kończyć w izraelskim Hapoel Holon. "Z pewnością był to dla mnie inny sezon niż wszystkie, bo zazwyczaj trzymałem się jednej drużyny. W przeszłości zdarzało się, że byłem trzy lata we Włocławku, cztery w Radomiu, więc to jest na pewno coś innego, nowe doświadczenie. Jestem zadowolony z tego, jak to się potoczyło. Trzy drużyny w jednym sezonie - rzadko się zdarza taka sytuacja. Mam nadzieję, że dobrze wspomogłem każdy zespół, w którym grałem i że przyszły sezon będzie jeszcze lepszy. W minionych rozgrywkach klubowych, w których przyszło mu debiutować zagranicą, Sokołowski imponował regularnością i solidnym wkładem w wyniki każdego swojego zespołu. Świadczą o tym statystyki jego występów - odpowiednio - w Legii, Treviso i Hapoelu: minuty gry - 28,1; 28,5; 31,3; punkty - 12,2; 13,3; 13,1; zbiórki - 6,0; 4,3; 4,8; asysty - 4,7; 2,5; 2,6. W różnych klubach i okolicznościach zawsze gwarantował istotny wkład w wyniki drużyny. "Jestem dziś zawodnikiem doświadczonym. Wiem, jakie są moje mocne strony i jakie słabsze. Dosyć szybko aklimatyzuję się w nowym miejscach. To ważne dla mnie i dla drużyn, które mnie zatrudniają. Już mam podpisany nowy, dwuletni kontrakt z Treviso. Na przygotowania do nowego sezonu pojadę już do Włoch. Spodobało mi się tam bardzo, we wszystkich aspektach - i życiowo-prywatnych i sportowych. Na razie jednak skupiam się wyłącznie na grze w reprezentacji i na tym, by awansować na olimpiadę" - zakończył Sokołowski. Marek Cegliński Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!