Liderem aktualnych mistrzów Europy jest 20-letni Luka Donczić, gwiazda NBA i Dallas Mavericks, który już wcześniej zapowiadał, że chce powalczyć z kadrą o igrzyska. W grupie A w Kownie grać będą Litwa, Korea Płd. i Wenezuela. Po dwie najlepsze drużyny z grup awansują do półfinałów, a finaliści turnieju zmierzą się o bilet do Tokio. - Jestem zadowolony, że jedziemy na Litwę i nie trafiliśmy do grupy w Serbii czy Kanadzie. Czeka nas długa droga do czerwca 2020 i do Tokio, ale z pewnością chcemy tam być. Najważniejsze jest zdrowie zawodników i to, w jakim zgramy składzie. Przed nami są jeszcze lutowe kwalifikacje do mistrzostw Europy i to jest na razie nasz pierwszy cel - powiedział Trifunović cytowany na stronie słoweńskiej federacji. Edo Murić, mistrz Europy z 2017 r., który w sezonie 2017/18 był koszykarzem Stelmetu BC Enea Zielona Góra, uważa, że w Kownie faworytem jest Litwa, ale chwali też Polskę. - Z pewnością faworytami turnieju są Litwini, bo w tym kraju koszykówka jest najważniejsza, a reprezentacja od zawsze odnosiła sukcesy i była silną drużyną. Polska zaprezentowała się w ostatnich mistrzostwach świata genialnie. Od dłuższego czasu gra w stabilnym składzie, zawodnicy dobrze się znają. Nie znamy wystarczająco Wenezueli i Korei, ale z pewnością dowiemy się o nich więcej. Jesteśmy faworytami naszej grupy. Wierzę, że mamy szansę na awans, ale więcej będzie można powiedzieć przed samym turniejem, gdy okaże się, kto będzie nosił koszulkę reprezentacji Słowenii - powiedział Murić. Bilans Polski w rywalizacji ze Słowenią jest niekorzystny, biorąc pod uwagę spotkania mistrzostw Europy i kwalifikacje do nich - jedno zwycięstwo "Biało-Czerwonych" i pięć porażek, a jeszcze bardziej, gdy dodać do tego spotkania towarzyskie: aż 1-12. Do ostatniej konfrontacji tych drużyn doszło na Eurobaskecie w Helsinkach (2017) i wówczas Polacy w swoim pierwszym meczu mistrzostw przegrali z rywalami z Bałkanów 81:90. Słowenia sięgnęła potem po złoty medal. - Z tego, co przeczytałem w mediach słoweńskich, jest generalnie zadowolenie z wyników losowania i także z tego, że turniej będziemy grać w kraju, gdzie koszykówka jest tak bardzo popularna. Podkreśla się przede wszystkim to, że bardzo dużo będzie zależeć od składu, w jakim w czerwcu pojedziemy do Kowna - powiedział Dawid Dedek, słoweński trener zespołu ekstraklasy Startu Lublin, który w Polsce pracuje od 2003 roku. Sześciokrotny uczestnik mistrzostw Europy i trzykrotny mistrz Polski z Prokomem Treflem Sopot Goran Jagodnik, obecnie dyrektor sportowy koszykarskiego klubu Primorska Koper, widzi przewagę reprezentacji Słowenii nad rywalami w osobie Luki Doncicia. - Litwa jest faworytem, ale my też mamy szanse, jeśli zagramy w najsilniejszym składzie, czyli z Luką Doncziciem i Goranem Dragiciem, który co prawda zrezygnował z występów w kadrze, ale myślę, że przy takim wyzwaniu jak kwalifikacje do Tokio może wrócić. Będziemy mieć siedmiu-ośmiu mocnych zawodników, w tym Donczicia, a to jeden z najlepszych koszykarzy świata. Z nim możemy wygrać z każdym, bo wokół niego organizowana jest cała gra. Mieć kogoś takiego w zespole to ogromna przewaga - on gra "głową", ma dobrą technikę i rzut. Po prostu na parkiecie robi wszystko - podkreślił Jagodnik, którego drużyna w lidze słoweńskiej ma bilans 8-0, a w Lidze Adriatyckiej 6-2. Rywalizacja o awans do igrzysk olimpijskich w Tokio toczyć się będzie w dniach 23-28 czerwca w Kanadzie (Victoria), Chorwacji (Split), Serbii (Belgrad) i na Litwie (Kowno). Tylko zwycięzcy czterech turniejów wywalczą prawo gry w turnieju olimpijskim.