Po wyrównanym i emocjonującym meczu Polacy, którzy prowadzili przez blisko 35 minut, przegrali w ostatnich sekundach, co oznacza, że po drugiej porażce w grupie nie mają szans na udział w igrzyskach. To kolejny mecz horror z Finami w historii rywalizacji z tym przeciwnikiem zakończony porażką "Biało-Czerwonych". Finowie w półfinale turnieju zmierzą się z gospodarzami i faworytami - Hiszpanami. Początek meczu był bardzo wyrównany i po pierwszej kwarcie mieliśmy remis 24:24. Potem do głosu doszli Polacy, którzy w 24. minucie osiągnęli największą przewagę - prowadzili 59:44. Finowie nie zamierzali jednak odpuszczać. Decydująca dla losów meczu okazała się czwarta kwarta, którą nasi przeciwnicy wygrali aż 29:17. Na 18 sekund przed końcem Finlandia prowadziła 89:88, ale piłka była dla Polski. Co z tego skoro rzut AJ Slaughtera był niecelny, podobnie jak dobitka Mateusza Ponitki. Koszykówka. Polacy ostatni w grupie i koniec marzeń o igrzyskach "To taki zespół, który walczy do końca. Możesz prowadzić z nimi 12-15 punktami, a oni zawsze będą w grze, bo dobrze rzucają za trzy punkty. I w czwartej kwarcie właśnie rzuty zza łuku wróciły ich do gry" - powiedział ten ostatni na antenie TVP Sport. Tal natomiast spotkanie ocenił Michał Sokołowski. "To już któryś raz nie możemy pokonać tej drużyny. Wszystko było na dobrej drodze. Ten mecz się dla nas dobrze ułożył i w pewnym momencie coś się zacięło. Nieporozumienie i chaos w ataku, a oni trafili trudne rzuty i doszli nas" - tłumaczył zawodnik na antenie TVP Sport, który jednak pojedzie do Paryża, bo jest w składzie kadry 3x3, a ta wywalczyła awans. W drugim sobotnim półfinale Bahamy, które pokonały i Polskę i Finlandię, zmierzą się z Libanem. Tylko zwycięzca imprezy z niedzielnego finału zapewni sobie awans na igrzyska.