Zbigniew Czyż, Interia.pl: 25 i 28 lutego reprezentację Polski czekają dwa niezwykle ważne mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2023 z Estonią, najpierw w Tallinie, potem w Lublinie. Po dwóch porażkach w listopadzie ubiegłego roku, z Izraelem i Niemcami nasza kadra musi nie może sobie już pozwolić na kolejną porażkę, jeśli myśli o wyjeździe na mundial, ale też, aby nie spaść znacząco w hierarchii europejskich reprezentacji. Nawet jedna porażka z Estonią może spowodować, że Polacy nie awansują do drugiej rundy eliminacji i trafią do wstępnej fazy kwalifikacji do EuroBasketu 2025. Odczuwa pan presję przed najbliższymi dwoma spotkaniami?- To bardzo dobrze, że presja jest. Presja jest luksusem, który każdy zawodowiec musi sobie cenić. Tylko w takich warunkach, właśnie pod presją dzieją się największe i najlepsze rzeczy, czynione są największe postępy. Ja się bardzo cieszę, że jesteśmy pod presją. Jestem przekonany, że wyjdziemy z niej obronną ręką.Gdy obejmował pan kadrę, zapowiadał, że będzie ją chciał odmłodzić. Tymczasem teraz w gronie 16 powołanych koszykarzy na mecze z Estonią znalazł się doświadczony A.J. Slaughter. Dlaczego?- Slaughter będzie uzupełnieniem dla młodych zawodników w naszej drużynie. Ma nam dać więcej pewności siebie, stabilności w najważniejszych momentach w trakcie meczów. Widzieliśmy, że w niektórych akcjach w obronie nie mieliśmy aż tak doświadczonego zawodnika, żeby stworzyć przewagę nad rywalem. Myślę, że w tej roli sprawdzi się idealnie w tych najważniejszych akcjach. W meczach z Estonią zagrają też doświadczeni Michał Michalak i Michał Sokołowski.- Oni byli powołani na mecze w listopadzie, ale z powodu kontuzji nie mogli zagrać. Cieszymy się, że teraz są zdrowi i że przyjadą na zgrupowanie reprezentacji. Reprezentacja Polski koszykarzy. Igor Milicić: Wierzę w to co robię Możliwe, że będą kolejne powołania dla bardziej doświadczonych koszykarzy?- Zobaczymy jak będzie wyglądać sytuacja. Na pewno wierzę w to co robię. Wiem, że odmłodzenie składu to jest przyszłość polskiej koszykówki i tylko takie podejście do gry reprezentacji może nam dać wkrótce coś więcej. Jeśli będzie taka potrzeba, to na pewno powołamy starszych koszykarzy. Na razie uważam, że zawodnicy, którzy są powoływani pokazali jakość i serce dla kadry, którego ostatnio brakowało. Dlatego właśnie nastąpiły te zmiany pokoleniowe. Na pewno chęci, determinację i serce do gry moja reprezentacja będzie mieć. Jak pan sobie radzi z łączeniem obowiązków selekcjonera reprezentacji z prowadzeniem na co dzień Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski?- To na pewno jest wymagająca praca, która zajmuje mi dużo czasu. Na to się jednak pisałem i mam nadzieję, że przyniesie efekt, że będzie się łączyła z sukcesami, dla całej polskiej koszykówki. Już w tym tygodniu rozegrany zostanie finałowy turniej o Suzuki Puchar Polski. Stal Ostrów jest jednym z ośmiu zespołów, który wystąpi w Lublinie. Ale tuż po nim, trzy dni po meczu finałowym czekają nas mecze reprezentacji. Nie będzie to panu trochę przeszkadzać?- Podchodzę do tego w ten sposób, że najpierw jest Puchar Polski, a potem reprezentacja. Do meczów kadry przygotowujemy się przez wiele miesięcy, cały czas mamy kontakt z zawodnikami i tak naprawdę nic więcej nie możemy zrobić. Puchar Polski zaczynamy w piątek meczem z Toruniem i na tym się teraz koncentruję. Ja i tak zostaję do końca turnieju w Lublinie, bez względu na wynik Stali. Zaraz po turnieju finałowym rozpoczynamy tam zgrupowanie reprezentacji. W niedzielę Stal pewnie wygrała w Warszawie z Legią 114-84. Chyba się nie spodziewaliście, że aż tak łatwo pokonacie Legię na jej trudnym terenie? - To na pewno nie było łatwe zwycięstwo. Nasi koszykarze zostawili kawał potu na boisku, walczyli o każdą piłkę i bardzo się mi to podobało. To jest właśnie kierunek, w którym chcemy iść, to ma być twarz Stali Ostrów. Energa Basket Liga. Igor Milicić. Liga jest coraz bardziej konkurencyjna Stal broni mistrzostwa Polski, wkrótce play-offy. Czego brakuje jeszcze pana drużynie, żeby była kompletną drużyną?- Naszym celem jest coraz lepsza gra w każdym spotkaniu. Chcemy iść w kierunku, który wspólnie obraliśmy. Chcemy grać mocno w obronie, a potem wszystko inne się otworzy. Ważne, żebyśmy prezentowali zespołową grę na wysokim poziomie. Uważam, że jesteśmy kompletną drużyną, natomiast musimy jeszcze popracować nad niektórymi rzeczami, które szwankują. Idziemy w dobrym kierunku, jednak wiemy też, że mecze w styczniu obnażyły nasze wszystkie mankamenty, wiemy nad czym pracować.Jak pan ocenia poziom Energa Basket Ligi w obecnym sezonie?- Myślę, że jest wyższy niż w ubiegłym roku. Mamy 5-7 drużyn, które są naprawdę mocne. Kolejne trzy będą się bić o awans do play-offów. Liga się rozwija, jest bardzo konkurencyjna. Nawet ostatnia drużyna może napsuć sporo krwi najlepszym. Przykładem jest chociażby nasza niedawna porażka w Radomiu. Rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż