W pierwszym Polska pokonała Czechy 99:84, a Finowie ulegli po dogrywce Izraelowi 87:89. Dziś Polacy grali z Finlandią. Rywale okazali się lepsi i odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w turnieju. - Nie był to wypadek przy pracy, bo takie podejście oznaczałoby, że jesteśmy lepsi od Finlandii, a tak nie jest. Jesteśmy drużyną, która musi zagrać na 100 procent, a nawet 110, by walczyć o zwycięstwo. Dziś tego nie było, nie ze względu na chęci. Finowie mieli niesamowitą skuteczność, złapali taki rytm meczowy, że nie nadążaliśmy za nimi. Wczoraj, z Czechami, graliśmy nadzwyczajnie, a dziś nie. Przegraliśmy niestety w brzydkim stylu - ocenił Cel. Jego zdaniem zespół trenera Lassiego Tuovi był bardzo dobrze przygotowany taktycznie i skoncentrowany na celu - zwycięstwie. - Z reguły każdy przeciwnik stara się zaskoczyć rywala niektórymi rzeczami. Finom się to wybitnie udało. Rozgryźli też nas taktycznie. Trafiali z każdej otwartej pozycji, a my odwrotnie. Talentem odstajemy od wszystkich drużyn, więc by móc wygrać, musimy mieć bardzo dobrą skuteczność i zagrać z niesamowitą energią. Tego zabrakło. Finowie wczoraj przegrali, więc ten mecz był dla nich bardzo ważny. Od początku czuć było niesamowitą energię rywali. Zaczęli bardzo agresywnie, a to nie są za dobre znaki - wiem to z doświadczenia - dodał. Cel, dla którego jest to trzeci Eurobasket w karierze i - jak mówi - ostatni, przyznał, że doping kibiców "Suomi" był w Pradze niemal tak głośny, jak w 2017 roku w Helsinkach. Tam Polacy ulegli po dwóch dogrywkach gospodarzom 87:90, choć prowadzili przez większą część spotkania. - Cztery piąte hali było za Finami. Ciężko się grało, niestety. Finowie złapali szybko rytm, "niesieni" przez kibiców. Bardziej boli mnie chyba ten przegrany, po dwóch dogrywkach, mecz z Finlandią w Helsinkach, niż porażka w Pradze. Musimy się ogarnąć i szykować na spotkanie z Izraelem, które będzie dla nas jeszcze trudniejsze niż z Finlandią. Po dwóch dniach mamy się jednak z czego cieszyć, bo bilans 1-1 jest bardzo pozytywny dla nas - ocenił. Niedziela będzie dniem przerwy w grupie D, a w poniedziałek Polska zmierzy się z Izraelem (godz. 14), który jeszcze w sobotę późnym wieczorem zagra z Holandią. Z Pragi Olga Miriam Przybyłowicz olga/ bia/