Reprezentacja Polski przystąpiła do tego spotkania bez Marcina Gortata i A.J. Slaughtera, którym trener Mike Taylor pozwolił odpocząć. Liban w pierwszych minutach był skuteczny z dystansu, ale nasza kadra dość szybko weszła w swój rytm. Po indywidualnej akcji Przemysława Zamojskiego było już 19:6 dla "Biało-czerwonych". Później goście odrobili część strat, ale i tak pierwsza kwarta zakończyła się pewnym prowadzeniem 24:16. Obydwie drużyny miały problemy ze skutecznością w drugiej części meczu. Trener Mike Taylor starał się tak rotować składem, aby więcej minut na parkiecie spędzili ci, którzy ostatnio nie mieli zbyt wielu okazji na grę. W ekipie Libanu świetnie radził sobie Ali Haidar, który tylko w pierwszej połowie rzucił 17 punktów. Po jednej z jego akcji rywale zbliżyli się na pięć punktów. Wynik po 20 minutach rzutem z dystansu ustawił Robert Skibniewski (38:30). W trzeciej kwarcie bardzo dobry fragment gry zanotował Karol Gruszecki, a po dobitce Aarona Cela "Biało-czerwoni" wygrywali 49:34. Zespół trenera Veselina Maticia jednak nie odpuszczał i co chwilę starał się zbliżać. Polska ciągle grała bardzo zespołowo i głównie dzięki temu utrzymywała bezpieczną przewagę. Świetnie prezentował się także Przemysław Karnowski, a kibice w hali Łuczniczka mogli zobaczyć kilka jego mocnych wsadów. Ostatnie 10 minut to podobny scenariusz do poprzednich części gry. Nawet gdy nasza kadra wychodziła na kilkunastopunktowe prowadzenie, to Liban niebezpiecznie zmniejszał straty. Siedem minut przed końcem skutecznymi akcjami popisywali się jednak Damian Kulig i Mateusz Ponitka, a po trafieniu tego ostatniego "Biało-czerwoni wygrywali" 74:54. Tego rywale nie byli już w stanie odrobić. Ostatecznie reprezentacja Polski pokonała Liban 76:59 i tym samym triumfowała w Bydgoszcz Basket Cup. Powiedzieli po meczu: Veselin Matić (serbski trener Libanu): "Jestem zadowolony z przyjazdu na turniej do Bydgoszczy i sprawdzenia swoich zawodników. To było cenne doświadczenie i pierwszy turniej po ciężkim obozie. Jesteśmy w innej fazie przygotowań niż europejskie drużyny, bo mamy czempionat Azji pod koniec września. Mamy problemy z kontuzjami i zawodnikami, którzy grają w ligach zagranicznych". Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): "Trzy mecze w Bydgoszczy to były trzy różne wyzwania. Z każdego wykonanego zadania jestem zadowolony. Dziękuję Bydgoszczy za super gościnność. Dałem w niedzielę odpocząć Marcinowi Gortatowi i A.J. Slaughterowi po to, by znaleźć po tyle samo minut gry dla innych zawodników. Chciałem, by poczuli odpowiedzialność, gdy nie ma na parkiecie obydwu. Jestem pewien, że ich nieobecność w niedzielę nie będzie miała wpływu na ich kondycję na mistrzostwach. Przy tak intensywnym sezonie NBA jestem pewien, że Marcin wytrzyma pięć meczów z rzędu na Eurobaskecie. Wierzę w cały zespół, jest dobra "chemia", atmosfera i mam zaufanie do wszystkich koszykarzy, których zabieram do Francji". Przemysław Karnowski (zawodnik reprezentacji Polski): "Po nie najlepszym występie przeciw Islandii odnieśliśmy dwudziestopunktowe wygrane z Belgią i Libanem. To drugie bez Marcina Gortata i A.J., pokazując, że jesteśmy dobrze przygotowani do mistrzostw. Wszyscy mają pozytywne nastawienie i wiarę, w to, co zrobiliśmy i to, co przed nami. Czuję się teraz znacznie lepiej niż na początku przygotowań, gdy były duże obciążenia treningowe i musiałem też mieć czas, by przestawić się z koszykówki akademickiej, bardziej atletycznej, ale i szalonej, na europejski basket, który jest bardziej poukładamy taktycznie. Polska - Liban 76:59 (24:16, 14:14, 17:16, 21:13) Polska: Karnowski 12, Cel 10, Gruszecki 9, Kulig 8, Ponitka 8, Zamojski 8, Skibniewski 8, Czyż 7, Waczyński 4, Koszarek 2 Liban: Haidar 19, Arakji 11, Bawji 9, Saoud 8, Souaid 4, Akl 3, Tabet 3, Ayoub 2, Abi Khares 0, Woods 0, Gyokchyan Końcowa kolejność Bydgoszcz Basket Cup: 1. Polska2. Belgia3. Islandia4. Liban