"Mieliśmy problem ze złapaniem właściwego rytmu, rzucaliśmy ze skomplikowanych pozycji, zagapiliśmy się dwa, trzy razy przy zagrywkach. Brazylijczykom punkty łatwo przychodziły, karali nas szybkimi atakami. Z reszty meczu możemy być dumni, bo wygraliśmy trzy kolejne kwarty. W środę gramy z Brazylią jeszcze raz i mam nadzieję, że pójdzie nam lepiej. Przegrać z tym zespołem trzema punktami to nic złego" - ocenił. Przyznał, że atletycznie zbudowani rywale postawili trudne warunki pod tablicami. Nie ukrywał, że brak dwóch podstawowych rozgrywających Łukasza Koszarka i A.J. Slaughtera był odczuwalny. "Na pewno czujemy, że maszyna się lepiej kręci, kiedy oni są na boisku z uwagi na ich doświadczenie. Ale Łukasz Kolenda i Andy Mazurczak robią postępy i dobrze sobie poradzili" - dodał. Trener Polaków Mike Taylor zwrócił uwagę na słaby początek spotkania w wykonaniu jego drużyny i na ograniczenia, jeśli chodzi o stronę fizyczną w starciu z Brazylią. "Jestem bardzo zadowolony z tego, że wróciliśmy do gry, z realizacji założeń defensywnych. Oczywiście, pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele zbiórek. To był taki przeciwnik, jakiego oczekiwaliśmy w przygotowaniach do turnieju w Kownie" - stwierdził. Autor: Piotr Girczys