Polacy pokonali kolejno Izrael (75:72), Belgię (66:52) i Włochy. Nasi koszykarze rozpoczęli spotkanie z Włochami w dokładnie takim samym ustawieniu (Łukasz Koszarek, Thomas Kelati, Adam Waczyński, Maciej Lampe i Marcin Gortat), jak w zwycięskim meczu z Belgią. Początek należał jednak do drużyny trenera Simone Pianigianiego. Po "trójce" Luigiego Datome rywale prowadzili 5:0. Później jednak skuteczny był Koszarek i dzięki jego trafieniu za trzy punkty "Biało-czerwoni" wygrywali po raz pierwszy w tym meczu - 10:9. Następnie ponownie lepszy fragment meczu zanotowali Włosi, ale sama końcówka tej części spotkania należała do naszej kadry. Indywidualna akcja Krzysztofa Szubargi pozwoliła wygrywać reprezentacji 20:19. Druga kwarta była bardzo wyrównana, ale częściej na prowadzeniu utrzymywali się Polacy. Pod koszem podwajani byli Gortat i Lampe, co utrudniało im zdobywanie łatwych punktów. Nieźle spisywał się za to Przemysław Karnowski. Włosi grali także uważniej i przez to Polacy nie mogli liczyć na kontrataki. To jednak akcja 2+1 środkowego Phoenix Suns dawała "Biało-czerwonym" prowadzenie 37:33. Koszarek szybko złapał trzy przewinienia, więc częściej zastępować musiał go Szubarga. Ten radził sobie dobrze - w pierwszej połowie rzucił siedem punktów (tyle samo zdobył drugi najskuteczniejszy gracz - Gortat). Reprezentacja Polski świetnie rozpoczęła trzecią kwartę. Twarda obrona oraz dwie "trójki" Koszarka i Kelatiego dawały "Biało-czerwonym" 12 punktów przewagi. Włosi przez prawie pięć minut nie potrafili zdobyć punktów z gry - przerwał to dopiero celnym trafieniem z dystansu Marco Belinelli. Rzucający San Antonio Spurs rozegrał bardzo dobrą część meczu, ale nie wystarczyło to na zespołową koszykówkę zespołu trenera Dirka Bauermanna. Polacy starali się kontrolować sytuację na parkiecie w ostatniej części spotkania. Grę w ataku zdominował duet Gortat-Lampe. Rywale gonili jednak wynik i na dwie minuty przed końcem po rzutach wolnych Belinellego był remis po 72. Sama końcówka to wojna nerwów związana z wykonywanymi przez obie drużyny rzutami wolnymi. Skuteczni byli jednak Kelati oraz Koszarek i to Polacy mogli cieszyć się z ostatecznego zwycięstwa. Wygrana zapewniła Polakom triumf w całym turnieju towarzyskim w Antwerpii. "Biało-czerwoni" wracają do kraju we wtorek. Potem czeka ich turniej w Lublinie (23-25 sierpnia), w którym ich rywalami będą Ukraińcy, Brytyjczycy i Szwedzi. Polska - Włochy 82:79 (20:19, 21:18, 19:17, 22:25) Polska: Gortat 17, Lampe 17, Koszarek 12, Szubarga 9, Karnowski 8, Kelati 7, Ignerski 7, Zamojski 3, Waczyński 2, Wiśniewski 0, Ponitka 0. Włochy: Belinelli 24, Gentile 12, Cusin 9, Diener 8, Mancinelli 7, Datome 6, Cinciarini 5, Melli 4, Aradori 4, Gigli 0.