Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polacy najedli się strachu. Trudny bój przed walką o igrzyska, Sochan na boisku

Męska reprezentacja Polski w koszykówce chce za kilka dni sprawić ogromną niespodziankę i dostać się na igrzyska olimpijskie. Za „Biało-Czerwonymi” już wszystkie sparingi, które mają przygotować ekipę Igora Milicicia do walki z silnymi rywalami o przepustkę do Paryża. Ostatnie towarzyskie starcie w Sosnowcu obfitowało w emocje. Minimalnie lepsi okazali się gospodarze. Znów na boisku sporo pozytywnego szumu narobił Jeremy Sochan.

Jeremy Sochan w barwach reprezentacji Polski
Jeremy Sochan w barwach reprezentacji Polski/MARCIN GOLBA / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

29 czerwca oficjalnie zakończyło się zgrupowanie polskich koszykarzy poprzedzające turniej, w którym do zdobycia będzie olimpijska przepustka. Poza wspólnym trenowaniem, "Biało-Czerwoni" rozegrali aż pięć spotkań towarzyskich. Pierwsze trzy niestety zakończyły się porażką naszych rodaków. Ci odżyli dopiero po powrocie do kraju. W piątkowy wieczór bardzo pomogli im kibice. Legendarny Spodek zapełnił się sympatykami basketu, dawno na meczu kadry nie było tak sporej liczby obserwatorów. Zawodnicy nie zawiedli i bez większych problemów pokonali Nową Zelandię 88:59. Wydarzenie pojedynku? Powrót Jeremiego Sochana do reprezentacji.

Bardzo fajnie było zagrać przed tak wspaniałą publicznością. Dawno nie grałem w Polsce i dobrze się dziś bawiłem, a co najważniejsze wygraliśmy. Ponieważ miałem trzymiesięczną przerwę od gry, muszę znaleźć odpowiedni rytm. Ten mecz w tym mi pomógł. Nowa Zelandia grała fizyczną koszykówkę, ale my zagraliśmy dobrze w obronie, do tego szybko w ataku. Jesteśmy gotowi na turniej w Walencji, a kolejne spotkanie z Filipinami nam w tym jeszcze mocniej pomoże

~ mówił po zakończonym meczu na łamach pzkosz.pl. Gracz San Antonio Spurs nie mógł opędzić się następnie od setek kibiców marzących o autografie lub pamiątkowej fotce.

Polacy lepsi od Filipińczyków. Rywale postawili trudne warunki

Bliźniaczo podobne sceny miały miejsce w Sosnowcu. W sobotę przeciwnicy postawili jednak zdecydowanie większy opór. Polacy przespali początek zmagań, po pierwszej kwarcie tracili do Azjatów siedem punktów. W drugiej nastąpiło przebudzenie. Wypełnioną po brzegi halę zachwycał nie kto inny jak Jeremy Sochan. Nasz rodzynek w NBA popisał się nawet efektownym wsadem. 21-latek zaraził swoją pozytywną energią pozostałych kolegów, dzięki czemu "Biało-Czerwoni" na przerwę schodzili z trzypunktowym prowadzeniem.

Po piętnastominutowej przerwie żadna z drużyn długo nie potrafiła uzyskać wysokiej przewagi. Ta sztuka udała się dopiero "Orłom" na początku ostatniej kwarty po imponującej serii 9:0. Skazywani na pożarcie Filipińczycy nie poddali się, doprowadzili do nerwowej końcówki. W niej więcej zimnej krwi zachowali gracze Igora Milicica, którzy wygrali pojedynek zaledwie dwoma punktami. Najwięcej "oczek" na konto Polaków dorzucił Michał Sokołowski (21). Dwucyfrowy dorobek zanotował także Aleksander Balcerowski (10).

To będzie najważniejszy turniej ostatnich lat. Koszykarze powalczą o igrzyska

Jak wspominaliśmy na wstępie, był to ostatni sparing podopiecznych Igora Milicia przed wylotem do Hiszpanii na silnie obsadzony turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. W Walencji nie będzie miejsca na błędy, bo bilet do Paryża uzyska tylko jedna reprezentacja. Polacy w grupie zmierzą się z Bahamami oraz Finlandią. Gospodarze zagrają z Libanem i Angolą. Zmagania rozpoczną się 2 lipca.

Polska - Filipiny 82:80 (16:23, 25:15, 17:18, 24:24)

Asy serwisowe w meczu Polska – Francja/Polsat Sport/Polsat Sport
Jeremy Sochan/AFP
Jeremy Sochan/Jarek Praszkiewicz/PAP
Mateusz Ponitka/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem