Reprezentacja Polski koszykarzy zagra dziś mecz ostatniej szansy na podtrzymanie nadziei wywalczenia awansu do mistrzostw świata 2023. Nasza kadra podejmie w rewanżowym meczu w Lublinie Estonię, z którą w piątek przegrała na wyjeździe 71:75. Po trzech rozegranych dotąd spotkaniach "Biało-Czerwoni" zajmują ostatnie miejsce w tabeli z bilansem trzech porażek. W listopadzie ubiegłego roku zespół Igora Miličicia przegrał także z Izraelem na wyjeździe i Niemcami u siebie. - Jeszcze nic nie jest stracone. To są dwumecze. Dziś koniecznie trzeba wygrać z Estonią różnicą większą niż cztery punkty, następnie z Izraelem, także większą liczbą punktów niż przegraliśmy w pierwszym meczu i powalczyć o pokonanie reprezentacji Niemiec. Mam nadzieję, że dzisiaj nasi koszykarze pokażą, że potrafią zwyciężać. Brakuje nam wygranej jak tlenu. Wierzę, że to przełamanie dzisiaj przyjdzie i dalej skutecznie będziemy walczyć o awans do drugiej rundy eliminacji do mistrzostwa świata - mówi nam prezes Polskiego Związku Koszykówki. - Po porażce z Estonią trener Igor Miličić był nie tyle zawiedziony co zły. Nie rozmawiałem z nim po tym meczu, planujemy rozmowę po dzisiejszym spotkaniu. Bez względu na to, czy wygramy, czy przegramy jesteśmy dziś wieczorem umówieni na rozmowę - dodaje prezes PZKosz. Wojna w Ukrainie. PZKosz organizuje zbiórkę Polski Związek Koszykówki był pierwszym w Polsce związkiem sportowym, który zablokował grę reprezentacji przeciwko Rosji. W niedzielę kadra Polski w koszykówce 3x3 miała rozpocząć turniej w Sankt Petersburgu, ale po ataku Rosji na Ukrainę wyjazd i możliwość gry zostały zablokowane. Przed dzisiejszym meczem w hali Globus w Lublinie, początek o godzinie 18, PZKosz wspólnie z PCK organizuje zbiórkę pieniędzy, ubrań i wszelkich potrzebnych artykułów dla Ukraińców. - Zbiórka prowadzona będzie także podczas meczu. Prosimy wszystkich, którzy mogą, aby zaangażowali się w tę pomoc. Atak Putina i Rosji na Ukrainę jest bestialski. Ten człowiek jest ludobójcą, nie zasługuje na najmniejszy szacunek. Planujemy także inne symboliczne gesty z wyrazem wsparcia dla Ukrainy, ale nie chciałbym ich jeszcze zdradzać. Już w piątek, podczas spotkania z Estonią mieliśmy na trybunach flagi Ukrainy wyrażające naszą solidarność ze wschodnim sąsiadem - zakończył Radosław Piesiewicz. Rozmawiał Zbigniew Czyż