W półfinale biało-czerwoni doznali bardzo wysokiej porażki z Francją (54:95), ale też w tegorocznym Eurobaskecie nie przegrali jeszcze dwóch spotkań z rzędu. Potrafili się odbudować po wyraźnych przegranych z Finlandią i Serbią. "Mecz z Francją poszedł w zapomnienie. Mamy wielką rzecz do zdobycia i wielki mecz przed sobą. Cały swój czas poświęcamy teraz spotkaniu z Niemcami" - przyznał trener Igor Milicic. Dwie ostatnie konfrontacje obydwu zespołów, w eliminacjach MŚ 2023, zakończyły się porażkami Polaków. Obydwa były bardzo zacięte (w Lublinie 69:72, w Bremie 83:93). W tej ostatniej, 3 lipca br., decydującej o awansie do dalszej fazy, o wygranej gospodarzy zadecydował w zasadzie... jeden zawodnik, Dennis Schroeder z NBA, który od nowego sezonu reprezentować będzie LA Lakers. W końcowych 107 sekundach spotkania trafił dwa razy zza linii 6,75 m oraz wykorzystał pięć rzutów wolnych. W całym meczu miał 38 punktów, siedem zbiórek i pięć asyst. W reprezentacji Polski wyróżnił się A.J. Slaughter - 32 pkt, a wspierali go Mateusz Ponitka - 14, Michał Sokołowski - 13 i Aleksander Balcerowski 7. W Eurobaskecie cała czwórka decyduje o obliczu polskiego zespołu. Polacy o medal zagrają po raz pierwszy od 1971 r., gdy w Essen ulegli Włochom 67:85. Ostatni raz trzecie miejsce wywalczyli przed 25 laty - w 1967 roku w Helsinkach, pokonując Bułgarię 80:76 (Mieczysław Łopatka został wybrany do pierwszej piątki turnieju). O brąz powalczą po raz szósty w historii. Tylko Francja (9) i Hiszpania (8) grały częściej na tym etapie ME. "Dla nas to niesamowity mecz. Możliwość zdobycia medalu mistrzostw Europy. To, że gramy z Niemcami, w ich stolicy Berlinie dodaje temu wydarzeniu dodatkowego smaczku" - zaznaczył Michał Michalak, który przez dwa lata grał w lidze niemieckiej, zdobywając w sezonie 2020/21 tytuł króla strzelców Bundesligi. Zwrócił uwagę na podobne doświadczenie drużyny w pierwszym dniu Eurobasketu. W Pradze na inaugurację Polacy grali z Czechami, też z gospodarzami, przy pełnej hali. Wygrana mocno podbudowała drużynę mentalnie. "Wiedzieliśmy, że mecz z Czechami będzie bardzo ważny w kontekście całego układu w grupie i podniesienia morale drużyny. W Berlinie też będzie pełna hala, bo nie dość że Niemcy będą wspierać swój zespół, to przyjedzie wielu kibiców z Polski" - dodał. 28-letni Michalak, kapitan srebrnej drużyny trenera Jerzego Szambelana z mistrzostw świata do lat 17 w Hamburgu w 2010 roku, próbował rywalizować z kolegą z reprezentacji Aleksandrem Dziewą w... szachy. W tej dyscyplinie środkowy Śląska Wrocław w dzieciństwie zaliczał się do krajowej czołówki w swojej kategorii wiekowej. "W Pradze w hotelowym lobby były fajne szachy. Mieliśmy okazję rozegrać dwie partie. Obie wygrał Olek, ale powiedział, że jestem najlepszym szachistą-koszykarzem, z jakim grał. To dla mnie duży komplement. Umawialiśmy się z zawodnikami Izraela na mecz szachowy, ale nie przyszli, oddali walkowerem. Nazajutrz przegrali z nami na koszykarskim parkiecie" - wspomniał koszykarz tureckiego Manisa Buyuksehir Belediye, który sezon w tamtejszej ekstraklasie rozpocznie 1 października. Zasadniczą kwestią w polskim obozie przed decydującym meczem z Niemcami wydaje się kwestia mobilizacji drużyny. Żeby w końcówce tak intensywnego turnieju, w którym wypełniła plan z nawiązką, zagrała na maksimum możliwości. "Myślę, że to jest bardzo proste. Medal na pewno śni się chłopakom, śni się nam wszystkim. Nie było go w Polsce od bardzo, bardzo dawna, a tak naprawdę, żeby go zdobyć wystarczy jeden mecz. Nie trzeba już grać czterech spotkań w tydzień. Specjalna mobilizacja jest tu niepotrzebna. Wszyscy wiedzą, o co grają" - podkreślił dyrektor Koszarek. Niedzielny mecz Polski z Niemcami o brązowy medal rozpocznie się o godz. 17.15. Finałowe spotkanie Francji z Hiszpanią zaplanowano na 20.30.