Reprezentacja Igora Milicicia już zapisała jedną z piękniejszych kart w polskiej koszykówce. Awans do półfinału dał polskiej koszykówce największy sukces na Eurobaskecie od 51 lat! To właśnie w 1971 roku "Biało-Czerwoni" po raz ostatni awansowali do najlepszej czwórki mistrzostw Europy. Tym razem awans do decydującej rozgrywki o medale dała sensacyjna wygrana 90:87 nad naszpikowaną gwiazdami Słowenią, która w szeregach ma Lukę Doncicia, jednego z najlepszych koszykarzy świata. Wielkim liderem naszej drużyny jest Mateusz Ponitka, który nawet według słów Doncicia, wypowiedzianych na pomeczowej konferencji prasowej, ma umiejętności, które predestynują do do gry w NBA. I kto wie, czy tak wkrótce się nie stanie. Dziś jednak nasi zawodnicy znów będą musieli wznieść się na absolutne wyżyny swoim umiejętności oraz dyspozycji dnia. - Francja jest bardzo podkoszowa. Mają kilku "zwierzaków". Nasi środkowi będą mieć do czynienia z atletycznymi i bardzo skocznymi rywalami. Nie opierają zagrywek na pojedynczej gwieździe. Niby mają zawodników z NBA, ale u nich też przeważa gra zespołowa - recenzuje rywala Maciej Zieliński, były as naszej kadry z generacji nieodżałowanego Adama Wójcika, udzielając wywiadu sport.tvp.pl. "Polska wysadza w powietrze Eurobasket". Hiszpanie zszokowani i zachwyceni Jedna z legend Śląska Wrocław jest zdania, że na tym etapie zmęczenie nie powinno okazać się decydującym czynnikiem, bo wszystkie drużyny odczuwają trudy turnieju. - Liczy się charakter i serce. Musimy się rzucać na każdą piłkę - powiedział, oczekując, że Polacy nie odpuszczą rywalom w męskiej walce nawet na centymetr. Zieliński patrzy optymistycznie na przeprawę z wicemistrzami olimpijskimi i już snuje plany na najważniejszą rozgrywkę Eurobasketu. Z Polakami w roli głównej! - Marzy mi się epicki finał z Niemcami w Berlinie. Napadamy po medale! - odparł 51-latek, który ćwierć wieku temu (1997 rok) zajął z kadrą 7. miejsce w mistrzostwa Europy.